Wpis z mikrobloga

Nie wiem, przytlacza mnie rzeczywistość, dzień powszechny. Czuję się jakbym była sama w centrum wszechświata ze swoim cierpieniem. Chce uciec od rzeczywistości. Zyje biednie, nie ambitnie. Najgorsze jest to przekonanie, że to nie jest zależne od sytuacji życiowej, bo jestem pewna, że gdyby wszystko przestawić do góry nogami to ja dalej byłabym nieszczęśliwa. Jakby się to do mnie przykleiło jak psie gówno do buta i nie chciało odczepić.Ponad Dziesięć lat cierpienia, od 12 roku życia. Chciałabym egoistycznie żeby mnie ktoś uratował,dał plan ,
ale to nie jest możliwe, bo zawsze kończy się to bolesnym strzałem z najwyższego błogiego piętra betonem prosto w mordę. Biedna udręczona przez życie, tak też nie jest, bo naprawdę jestem złym człowiekiem. Myślę tylko o sobie i swoim cierpieniu, centrum wszechświata. Autodestrukcja, całe życie, nie wiem czy w ramach kary, dziwnej przyjemności, nienawiści do siebie. #depresja
  • 5