Wpis z mikrobloga

Jakis dobry patent na szybkie przeczyszczenie lancucha bez szejkowania?

Wlasnie zakonczylem moja przygode z woskiem Momum i juz do niego nie wroce, ale jednego mi bedzie po nim brakowalo - nie musialem szejkowac lancucha :) Zastanawiam sie, czy da sie zyc bez szejkowania, a jezeli tak to jak?

W zasadzie to jezdze na 2 lancuchy i szejkowanie jednego z nich nie jest problemem, ale jesienia/zima czesto mam tak uwalony lancuch, ze zwykle przecieranie szmatka z benzyna ekstrakcyjna nie pomaga, a do kolejnej zmiany zazwyczaj jest jeszcze daleko :) Wiem, ze wielu uwaza szejkowanie za strate czasu, ale jezeli tak jest, to jak Wy z tym zyjecie?

#rower
geszue - Jakis dobry patent na szybkie przeczyszczenie lancucha bez szejkowania?

W...

źródło: comment_1665091776955I9C7ZCyKbD85nQSx1cq.jpg

Pobierz
  • 22
@Cypherspeed: jaki odtluszczasz? benzyny ekstrakcyjnej uzywalem w polaczeniu ze szczoteczka do zebow, ale to bylo tak czasochlonne jak patent ze sznurowka. No chyba ze to musi swoje zajac i nie ma drogi na skroty.
@geszue: wd-40, kręcisz, psikasz i kręcisz, i psikasz jak kręcisz, kiedy psikasz.
Szmata/szczotki, co tam masz.
I znowu psikasz i kręcisz.
Brzmi monotonnie i głupio tak kręcić w kółko, ale ostatecznie jest znośnie czysty łańcuch bez zdejmowania z zębatek.
@x12: kwestia priorytetow. Wole oliwke i uwalony lancuch, ale za to moge z miejsca ruszyc w trase +100km, niz wosk i czysty lancuch, ale za to nie moge wyjechac bez rytualu smarowania woskiem, bo inaczej po 50km bedzie skrzypial. Momum wymagal absolutnie czystego lancucha przed smarowaniem, albo skrzypial po 50km. Oliwki starczaly mi na 150km (FinishLine Dry) lub 300km (Shimano PTFE), ale najwieksza ich zaleta bylo to, ze moglem je zastosowac
@geszue: z tym skrzypieniem to ciekawe, sam stosuje ten różowy wosk ale jadę z 200kmi nic nie zauważam. Dla mnie jedynie wada, że muszę go nałożyć z dzień wcześniej i żeby całą noc odparował.
@geszue: do czyszczenia, jak wyżej, morgan blue i mucoff bardzo dobre.

co do smarowania, zaraz ktoś ci napisze, że nie potrafisz używać smaru na bazie wosku i dlatego xD a ja mam dokładnie takie doświadczenia - oliwką smarujesz raz i masz spokój, a z woskiem nic tylko jest #!$%@? się.
@geszue: ja szejkuję po 3 oliwieniu na z grubsza wyczyszony łańuch, łańcuch czyszczę szmatą nasączoną odtłuszczaczem a smaruję finish linem czerwonym - nie łapie dużo syfu, a jedno smarowanie na suchym mi wystarcza na około 300km, plus w moim przypadku jest też taki że robiąc szejka łancucha odstawiam go na bok i zakładam kolejny łańcuch w ramach jazdy na 3 łańcuchach na raz - w ten sposób napęd znacznie wolniej się
kwestia priorytetow. Wole oliwke i uwalony lancuch, ale za to moge z miejsca ruszyc w trase +100km, niz wosk i czysty lancuch, ale za to nie moge wyjechac bez rytualu smarowania woskiem, bo inaczej po 50km bedzie skrzypial. Momum wymagal absolutnie czystego lancucha przed smarowaniem, albo skrzypial po 50km. Oliwki starczaly mi na 150km (FinishLine Dry) lub 300km (Shimano PTFE), ale najwieksza ich zaleta bylo to, ze moglem je zastosowac nawet na
Skillez_ - > kwestia priorytetow. Wole oliwke i uwalony lancuch, ale za to moge z mie...
@Skillez_: thx, znam ten film, tak wlasnie smarowalem i na tym polega caly problem: idealnie wyczyszczony, idealnie wysuszony, sktupulatnie nakladany, nastpenie godzine suszony, a wszystko po to zeby przejechac okolo 150km (ponad to juz ćwierkał). W dobrym miesiacu oznaczalo to powtarzanie tego rytualu przed KAŻDĄ jazda, a przeciez to kazdorazowo zajmuje kilka godzin. Nie mam na to czasu, szczegolnie teraz, gdy dni sa krotkie i mam np 2-3h na polatanie rowerem
@geszue: Dziwna sprawa, ja tylko raz bardzo dokładnie wyczyściłem łańcuch (przed pierwszym nałożeniem wosku), a kolejne to zwyczajne wieczorne przetarcie suchą szczotką i nałożenie nowej warstwy co zajmuje kilka minut i tak sobie przez noc wysycha i z rana jest już gotowe na jazdę.
@geszue że co? Wosk nakłada się szybciej niż smar,a łańcuch czyścić raz na 3k km zamiast co jazdę, ty gotujesz ten łańcuch w wosku czy co z nim robisz? Przy smarze to ja więcej czasu trafiłem na umycie nogi z brudu z łańcucha jak na nałożenie wosku, nie mówiąc że smar też trzeba nałożyć i czyścić to co chwilę. Kilka godzin to ja spędziłem przez rok na nakładanie wosku :p
@Jnjjj: zaciekawiles mnie. Ile masz z tylu przelozen i ile robisz jednorazowo (srednio) km, jak czesto smarowales? Moja opinia nie jest odosobniona i nawet kreca o tym filmy na YT :) Pierwszy raz spotykam kogos komu wosk tak ladnie podchodzi. No u mnie sie wosk kompletnie nie sprawdzal, nie moglem go nalozyc ponownie poniewaz mialem "zawoskowane" przestrzenie miedzy plytka, a koronka przez co niemozliwoscia bylo zeby dostal sie on pod koronki