Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Witam.
Jestem z żoną z rok po ślubie, świeżo narodzone dziecko.
Ostatnimi czasy nie możemy się dogadać.
Wpływ na to na pewno ma : ja który jest często zmęczony po pracy i to jak długo pracuje.
Doszliśmy do wniosku że nie ma sensu abym pracował za granicą bo wtedy się w ogóle to posypie. Więc pracuje na miejscu, ale dużo po średnio 13h dziennie. Od wczesnego rana prawie do wieczora (czasem zdarzy się w sobotę). To nie jest tak że uciekam od życia do pracy, po prostu chce przy obecnym drogim życiu nie żyć jak szczur z żoną i dzieckiem.
Przychodzę do domu i często nie mam zwyczajnie na nic siły, wiem że powinienem robić nawet takie minimum jak np. Wrzucenie śmieci, ale no po prostu nie mam siły. Wracam zjem, pogadamy, coś obejrzymy i jak się uda to wezmę dziecko na wieczór i idziemy spać.
Na żonę nie narzekam nie mówię, że jest syf, chodzę głodny itp, ale po prostu boli mnie to że żona nie rozumie jak czasami (jestem leniwy?) po pracy.
Ona odczytuje to tak jakbym miał wszystkich w dupie i każdego ignorował, ale mówię Jej że na prawdę jest mi ciężko, Ją też rozumiem bo opieka nad dzieckiem małym nie jest łatwa, przy tym ogarnięcie obiadu, sprzątanie , zakupy, też nie zawsze to zrobi i o to czasami też ja mam pretensje.
W weekendy spędzamy razem.
Chciałbym znaleźć konsensus w tym wszystkim.
Czy ja jestem leniwym *ujem który ma wszytko w dupie i powinienem jeszcze robić coś poza pracą?

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #634168d25c6979540eefeef5
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Wesprzyj projekt
  • 86
  • Odpowiedz
@HowHigh chłopie, co Ty gadasz? Ja, mam dwójkę dzieci 3,5 lat. Pracuje z domu z więc nie jestem zmęczony, żonka 3/4 razy w tygodniu idzie do pracy na 11h. Mam zmywarkę, pralkę, suszarkę itd. Zawsze jak jest sobota robię pranie, sprzątam dom, obiad dzieciom itd. I powiem, że po takim maratonie jestem zmęczony, teraz sobie wyobraź masz noworodka, co chwilę karmisz przewijasz, robisz dużo więcej prania. W ciul jest roboty przy noworodku.
  • Odpowiedz
Zmień pracę, poświęć czas dziecku i żonie. Oni zapamietają, że Cię nie było. Twój szef/kontrahenci zapomną o Tobie bardzo szybko. Poza tym, wychowywanie dziecka dla jednego rodzica, gdy drugi dużo pracuje, to mega obciążenie.
  • Odpowiedz
@VirUseK_PoL: wiedziałem, że jakiś zadowolony tatuś się odezwie. Napewno jesteś bardzo zadowolony z siebie. Brawo ty. Mam nadzieję, że robisz to w zgodzie z własnymi przekonaniami i nie oczekujesz za to wdzięczności. Jak przyjdzie co do czego to jej nie dostaniesz. A skoro robisz jak piszesz to zrob sobie printscreena bo twoje małżeństwo sie rozpadnie szybciej niż myślisz. Za nim się zagotujesz w środku to zapytaj sam siebie ile razy w
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: przekalkuluj co sie bardziej oplaca:

- pracujesz duzo, na wszystko starcza, zona kopie ciebie w dupe, rozwod, pracujesz dalej duzo, oddalesz w alimentach, oddales spora czesc majatku, nie masz zony, nie masz dziecka, ledwo starcza ci do pierwszego.

- pracujesz mniej, czasem trzeba zacisnac pasa, masz czas dla zony, dziecka. Przemeczysz sie 3-4 lata i dzieckiem juz nie bedzie trzeba zajmowac sie 24/h, zona bedzie mogla pojsc do pracy, bebo
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Jak będziesz tak dalej robił to dołączysz do grona rozwodników, którzy argumentowali brak obecności właśnie pracą. Żona cię bardziej potrzebuje niż twoich pieniędzy i jeśli tego nie widzisz to wkrótce stracisz i ją i dziecko.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 6
@HowHigh: xD
Człowieku, nie masz pojęcia o związkach. W tym momencie dziecko opa ma 2 miesiące i nie skupiamy się na takim maluchu do okolic roku tylko skupiamy się na matce. Dlaczego? Bo to ona robi 95 procent rzeczy związanych z dzieckiem. Nawet jeśli mąż pomaga po pracy to nie zajmuje się bezpośrednio maluchem a wynosi śmieci czy sprząta. U mnie tak to wyglądało. I niestety ale to jest etap który
  • Odpowiedz