Ależ dostałem zadziwiająco uczciwą i szczerą propozycję od osoby w problemach, która chce wyjść z bezdomności.
Przyszedł trzeźwy, ma regularne codzienne odczyty z 2 tygodni z policyjnego alkomatu. Poprosił o pracę z noclegiem i wyżywieniem, a pierwszych pieniędzy nie chce dostawać do ręki, tylko żeby mu opłacić pewne rzeczy.
A pierwszą ma być wszycie esperalu, 550zł ma do zapłacenia i od tego chce zacząć. Potem chwilówkę na 3500zł i żeby mu nie dawać nic do ręki, tylko tam przelewać. No i ma córkę, która nie wie gdzie jest, ale ma numer konta i tam przelewać chociaż 500 miesięcznie początkowo, dopóki nie stanie na nogi.
Zajebiście uczciwa oferta. Zwłaszcza, że u mnie pracownicy i tak dostają wyżywienie, a na zakładzie jest całkiem fajny pokój, który kiedyś okupował inny pracownik. On akurat się tam urządził z innego powodu, bo dojeżdżał 100km do pracy i wolał spać na miejscu, a było pomieszczenie nieużytkowane, więc sobie zorganizował tam niezły pokoik ;) Wszystko zostawił, więc jest telewizor, duże łóżko, mini łazienka, jakieś szafki etc. No powiedziałbym, że mikrokawalerka, a za ogrzewanie nie trzeba płacić, bo zakład i tak jest ogrzewany 24h. Więc będzie miał fajne miejsce.
No, a że sam miałem i chyba nadal mam problem alkoholowy, bo choć nie piję już długo, to ponoć alkusem się już pozostaje. To rozumiem chłopa. Wydaje się bardzo w porządku i że ma rozpisany plan jak z tego syfu wyjść.
Nawet sobie wygooglowałem i to był normalny człowiek, z domem, rodziną, ale 10 lat chlania i skończył na ulicy. Żona zmarła, córka uciekła, chata poszła na długi, ale trochę zostało to też przechlał i przewalił na spanie w drogich miejscach. Obudził się teraz jak już nie ma absolutnie nic. Lepiej późno, niż wcale. Tak zdesperowany, że mi wciskał jakiś papier, że jeśli zawiedzie moje zaufanie to zrzeka się jakichkolwiek pieniędzy i wpisał tam horrendalne kary za niesubordynacje i że chciałby to podpisać u notariusza.
Skrajna desperacja, ale cieszy mnie, że do mnie trafił. Pomożemy, nawet i przymknę oko w początkowej fazie, bo po odstawieniu może mieć gorsze dni czasami. I on mi się przyda i ja jemu również.
Trzeba wyciągnąć rękę. Wiem, że sam wszystko spierdzielił i pewnie narobił w życiu dużo złego, ale akurat ja również wiem jak destrukcyjnie działa alkohol i jak zmienia człowieka. Krzywdy mi w żaden sposób nie zrobi, bo na początku nie będę raczej traktował jako pełnoprawnego pracownika i liczył co realnie może zrobić. Traktuję to jako inwestycję w człowieka, żeby stanął na nogi, a i coś tam pomoże. No, a z czasem całkiem możliwe, że zyskam fajnego i wdzięcznego pracownika. Chociaż wolałbym, żeby za 2 lata go już tutaj nie było, żeby z wszywką w dupsku poszedł dalej i powrócił do życia.
@onpanopticon meneli nienawidzę. Ale jak człowiek leży już na glebie z morda wciśnięta w błoto (choć przez własne decyzje), ale zamiast wkopywać się głębiej samemu w to błoto, prosi o pomoc i pokazuje, że to na serio, to podać mu pomocna dłoń jest gestem bardzo ludzkim i szlachetnym.
@onpanopticon czyli zdarzają się ludzie którzy chcą z tego wyjść. Zresztą jak w programie "Rinke, na krawędzi" były osoby które wykorzystały pomoc i jakoś wyszły a byli też tacy co nawet nie chcieli.
@onpanopticon: Super że chcesz pomóc, takich ludzi się ceni! Co do podjętych działań - długoterminowo wszywka nie pomoże bo to głowa chora. Pogadaj z nim żeby poszedł na na terapię uzależnień i/lub do AA bo bez zmiany sposobu myślenia na dupościsku daleko nie zajedzie... Trzymam kciuki, że będzie dobrze i człowiek stanie na nogi!
@onpanopticon: Pamiętaj że menele to mistrzowie manipulacji, w sumie sam może wierzyć w to co mówi, ale jutro może zmienić zdanie. Ogólnie rozpisujesz się o jego wynagrodzeniu, a ciekawe jak pracować będzie.
@onpanopticon: z przelewaniem córce to się lepiej zorientuj jak to zgodnie z prawem rozwiązać, żeby nagle się nie okazało, że Twoja firma albo Ty prywatnie robiłeś jej darowizny, które ona powinna opodatkować. Jakby to on robił darowizny córce to wtedy tylko ona do US zgłoszenie powinna robić i wtedy bez podatku. No ale Ty już nie jesteś jej rodziną.
Alkoholizm to choroba i fajnie, że pomagasz człowiekowi, który chce się z
@onpanopticon: zajebiście postąpiłeś tylko bądź ostrożny, dwa tygodnie trzeźwości to jest tyle co nic. Każdy alkoholik potrafi nawet samego siebie oszukać.
@onpanopticon: Wszystko pięknie fajnie, ale historię pijaków i meneli zawsze trzeba dzielić przez dwa bo to patologiczni kłamcy. Dodatkowo lepiej przykuj wszystkie sprzęty łańcuchami bo jak go najdzie chlanie to pół zakładu wyniesie.
@onpanopticon: powiem Ci, że podjąłeś świetną decyzję. Ja namówiłem do wszywki już tylu pracowników, że za punkty w klinice powinienem dostać czajnik ( ͡°͜ʖ͡°) i jak dotąd tylko jeden się okazał #!$%@?ą i złodziejem. Ogólnie zawsze są to później dobrzy pracownicy.
@onpanopticon: po pierwsze wielki szacunek dla Ciebie za ten wpis. Po drugie należy się szacunek temu człowiekowi za poważną próbę wyjścia z gówna. Nigdy nie jest za późno by odzyskać godność.
Myślę, że bardzo ważne jest to co napisał @something_is_no_yes . Bez właściwej terapii i leczenia przyczyny źródła problemu uzależnienia ten plan może spalić na panewce po wyczerpaniu motywacji. To jest tak zwany "dupościsk" na którym to uzależnieni wierzą, że pokonają
@onpanopticon nie pokazuj mu sie z najmilszej i najlepszej strony od poczatku, bo moze to wykorzystac. Jak będziesz 'surowy', ale zgodnie z obietnica to bedzie sie pilnowal, jak mu dasz za duzo luzu to moze sobie pozwolic na odchyly i cie wykorzysta w najblizszej chwili słabości. Wspolpracowalam z alkoholikami i sama mialam problemy z uzaleznieniem. I oczywiście generalizuje, ale zdecydowanie lepiej dziala dyscyplina i krotka smycz(paskudne okreslenie, ale bardziej trafne nie przychodzi
@onpanopticon: No nie wiem. Ja mam same negatywne doświadczenia w tym temacie. Nigdy więcej się na takie teksty nie nabiorę bo mnie życie nauczyło, że nie warto. Jak bedzie zaleczony to wtedy ok. A teraz to on Ci sprzedaje wizję oderwaną od rzeczywistości, może nawet tak myśli jak mówi, ale to mówi jego chwilowy optymizm i chwilowe dobre chęci. A kończy się zazwyczaj na zawiedzonym zaufaniu. I jeśli się tak skończy
Przyszedł trzeźwy, ma regularne codzienne odczyty z 2 tygodni z policyjnego alkomatu. Poprosił o pracę z noclegiem i wyżywieniem, a pierwszych pieniędzy nie chce dostawać do ręki, tylko żeby mu opłacić pewne rzeczy.
A pierwszą ma być wszycie esperalu, 550zł ma do zapłacenia i od tego chce zacząć. Potem chwilówkę na 3500zł i żeby mu nie dawać nic do ręki, tylko tam przelewać. No i ma córkę, która nie wie gdzie jest, ale ma numer konta i tam przelewać chociaż 500 miesięcznie początkowo, dopóki nie stanie na nogi.
Zajebiście uczciwa oferta. Zwłaszcza, że u mnie pracownicy i tak dostają wyżywienie, a na zakładzie jest całkiem fajny pokój, który kiedyś okupował inny pracownik. On akurat się tam urządził z innego powodu, bo dojeżdżał 100km do pracy i wolał spać na miejscu, a było pomieszczenie nieużytkowane, więc sobie zorganizował tam niezły pokoik ;) Wszystko zostawił, więc jest telewizor, duże łóżko, mini łazienka, jakieś szafki etc. No powiedziałbym, że mikrokawalerka, a za ogrzewanie nie trzeba płacić, bo zakład i tak jest ogrzewany 24h. Więc będzie miał fajne miejsce.
No, a że sam miałem i chyba nadal mam problem alkoholowy, bo choć nie piję już długo, to ponoć alkusem się już pozostaje. To rozumiem chłopa. Wydaje się bardzo w porządku i że ma rozpisany plan jak z tego syfu wyjść.
Nawet sobie wygooglowałem i to był normalny człowiek, z domem, rodziną, ale 10 lat chlania i skończył na ulicy. Żona zmarła, córka uciekła, chata poszła na długi, ale trochę zostało to też przechlał i przewalił na spanie w drogich miejscach. Obudził się teraz jak już nie ma absolutnie nic. Lepiej późno, niż wcale. Tak zdesperowany, że mi wciskał jakiś papier, że jeśli zawiedzie moje zaufanie to zrzeka się jakichkolwiek pieniędzy i wpisał tam horrendalne kary za niesubordynacje i że chciałby to podpisać u notariusza.
Skrajna desperacja, ale cieszy mnie, że do mnie trafił. Pomożemy, nawet i przymknę oko w początkowej fazie, bo po odstawieniu może mieć gorsze dni czasami. I on mi się przyda i ja jemu również.
Trzeba wyciągnąć rękę. Wiem, że sam wszystko spierdzielił i pewnie narobił w życiu dużo złego, ale akurat ja również wiem jak destrukcyjnie działa alkohol i jak zmienia człowieka. Krzywdy mi w żaden sposób nie zrobi, bo na początku nie będę raczej traktował jako pełnoprawnego pracownika i liczył co realnie może zrobić. Traktuję to jako inwestycję w człowieka, żeby stanął na nogi, a i coś tam pomoże. No, a z czasem całkiem możliwe, że zyskam fajnego i wdzięcznego pracownika. Chociaż wolałbym, żeby za 2 lata go już tutaj nie było, żeby z wszywką w dupsku poszedł dalej i powrócił do życia.
#czujedobrzeczlowiek #firma #alkoholizm
Szanuję, kolego.
Alkoholizm to choroba i fajnie, że pomagasz człowiekowi, który chce się z
Każdy alkoholik potrafi nawet samego siebie oszukać.
Myślę, że bardzo ważne jest to co napisał @something_is_no_yes . Bez właściwej terapii i leczenia przyczyny źródła problemu uzależnienia ten plan może spalić na panewce po wyczerpaniu motywacji. To jest tak zwany "dupościsk" na którym to uzależnieni wierzą, że pokonają
Wspolpracowalam z alkoholikami i sama mialam problemy z uzaleznieniem. I oczywiście generalizuje, ale zdecydowanie lepiej dziala dyscyplina i krotka smycz(paskudne okreslenie, ale bardziej trafne nie przychodzi