Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Rozwód po roku od ślubu przez teściową...

Historia chyba jakich wielu, ale muszę się gdzieś wygadać bo znajomych już nie mam :(

Na początku było super po 5 latach postanowiłem się oświadczyć, planowanie ślubu wszystko było idealnie do czasu, dokładnie tydzień przed ślubem teściowa pokazała swoje prawdziwe JA. Toksyczna kobieta która niszczy życie córce a mojej jeszcze żonie.

Zaczęło się "niewinnie" teściowa przyszła dokładnie tydzień przed ślubem nazbyt zaczęła się interesować moimi prywatnymi sprawami związanymi z spadkiem po dziadkach, bardzo chciała poznać szczegóły testamentu, aby to osiągnąć zrobiła pranie mózgu mojej wtedy narzeczonej żeby jeszcze koniecznie przed ślubem poznała szczegóły zapisów testamentu. Jest to dla mnie trudna sprawa ale w przypływie adrenaliny zabrałem wszystkie dokumenty, skserowałem a następnie zostawiłem "mamusi" na stole i wyszedłem.

W chwili obecnej niedługo za 2 tygodnie będziemy mieć drugą (i chyba ostatnią rocznicę ślubu), moją partnerka jest niestety bardzo podatna na manipulację swojej mamusi i nie widzi tego co widzą wszyscy. Mamusia poprzez swoje zabiegi dokonała już tego że moja żona nienawidzi moich rodziców, rodzeństwa (mam ich 5), znajomych.
Weekendy notorycznie spędzam w samotności bo w każdy weekend moja żona jest konieczna w domu u teściowej.

Mi już zostali tylko rodzice, ale jeśli chce ich odwiedzić to jest droga przez mękę, zawsze jak wrócę są awantury że byłem tam za długo, gdy są jakiekolwiek uroczystości w mojej rodzinie, nagle teściowa ma ważną sprawę do mojej żony.

Nawet Teść (wspaniały człowiek) widzi jaka jest jego żona ale ze względu na to że to starszy i schorowany człowiek nie ma siły się już mieszać (wcale mu się nie dziwie).

Wczorajszy dzień przelał czarę goryczy, rzuciłem temat tegorocznych świąt Bożego Narodzenia, moja partnerka oświadczyła że całe święta spędzamy z jej rodziną, bo moja rodzina wyrządziła jej wiele krzywd i doznała przykrości z ich strony.

Mam dość nie poszedłem dziś do pracy siedzę w mieszkaniu po dziadkach i płaczę, Kocham tą kobietę ponad wszystko ale nie pisałem się na życie w trójkacie z jej mamusia. Chce żyć jako młodzi ludzie z ogromnymi perspektywami (ma to związek z spadkiem)
Nie wiem co dalej robić, rozmowy nie pomagają kompletnie jestem bezsilny

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6384ae7c4bf3873cacecbea3
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 14
Jesli jeszcze ją kochasz i widzisz jakąkolwiek szansę to:
1. Wyprowadźcie się gdzieś daleko, albo co będzie dużo trudniejsze- ustal z żoną, że rodziców będzie odwiedzać raz/miesiąc. Telefony itd. też ograniczcie do zbędnego minimum.
2. Jeśli uda Ci się przekonać żonę do pkt 1 to potem namów ją na terapię dla dzieci toksycznych rodziców. Ona musi się uwolnić z tej relacji, ktoś musi jej pomóc, skoro sama jeszcze tego nie zauważyła. I
OP: @Madziaszek: Wyprowadzka nie wchodzi w grę za dużo ja mam tutaj zobowiązań i planów po drugie mam też ziemię i chcemy budować dom, Próbowałem rozmawiać aby ograniczyć kontakty niestety odbiera to moja różowa jako jak to nazywa "próby przejęcia kontroli" po drugie manipulantka (takie psedo nadałem) zawsze wymyśla tak wielce potrzebne rzeczy do realizacji że różowa jej nie umie odmówić.
Co do terapii nie wiem jak ją przekonać do
Tylko jak się wylogować z tego jak kocham?


@AnonimoweMirkoWyznania: Jak? Szybko.
Im wolniej tym bardziej zaboli.

Jedyna droga w góre na powierzchnie to odpępowienie obustronne ale skoro ważniejsza od żony jest dla Ciebie ziemia i zobowiązania to nie ma na to żadnych szans.

Nie macie szansy na życie bez trójkątów, bez udziału jednej i drugiej rodziny na tylnym siedzeniu? No to nic z tego nie będzie. Przepłacz swoje i żyj dalej.
OP: @thorgoth: Źle się zrozumieliśmy, nie mogę tutaj tego zostawić bo sprawy już poszły daleko, projekt domu, droga do działki się tworzy a zobowiązania wynikają z mojej pracy. Moja rodzina w pełni rozumie sytuacje i się kompletnie nie mieszają, bo to moje życie i mojej już nowej rodziny
---

Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: karmelkowa
@AnonimoweMirkoWyznania: ok, czyli twoja rodzina będzie przykładowo OK z tym jak im zakomunikujesz, że musisz poukładać bałagan emocjonalny z żoną i w tym roku nie jedziecie na święta absolutnie do nikogo?

A ta budowa domu to nie jest (o zgrozo) na działce obok jednych lub drugich rodziców?

Tak czy owak musisz albo odpępowić żone od rodziny albo się rozstać. To pierwsze nikomu się jeszcze nie udało bez chęci po drugiej stronie.