Wpis z mikrobloga

@PfefferWerfer: ah pamiętam pierwsze spotkanie z ssri w technikum, najpierw było spoko bo mogłem dymać w nieskończoność, potem była frustracja bo nie mogłem się schlapać :)
A na starość odechciało się wszystkiego i bez leków.
  • Odpowiedz
@kreanz: to trochę jak traktowanie ludzi niebezpiecznych dla otoczenia. Czy każdy człowiek z depresją może stanowić aż tak duże zagrożenie dla siebie bądź otoczenia żeby go otumaniać? Na prawdę nie ma niczego lepszego?
  • Odpowiedz
@kreanz: na ssri od 3msc, jestem jak z pierwszego obrazka, jedyny skutek uboczny to senność(ale też przez prace zmianową i jesień możliwe), a z pozytywnych to szybsze, lepsze myślenie, większy zapał, lepsza koncentracja, większa pewność siebie, mniejszy stres. Imho warto.

@Nizax: co? jakie otumaniać xD Jak kogoś ibuprofen uczuli to będziesz mówił że uuggugu lekarze mordercy wysypke przez nich mam!!!!1! ?
  • Odpowiedz
@Nizax: tyle ze (przynajmniej w moim przypadku) ssri nie dzialalo na mnie jak sugeruje op. powiedzial bym ze efekt byl dokladnie taki jak na pierwszym obrazku

leki + terapia to aktualnie najlepszy sposob leczenia depresji, a leki w wiekszosci przypadkow nie otumaniaja
co do zagrozenia dla otoczenia to ciezko mowic o tym w przypadku depresji, juz bardziej zagrozenie dla siebie.
  • Odpowiedz