Aktywne Wpisy
Saddam_Husajn +1232
Ostatnia cyfra po zaplusowaniu powie Ci jak przejdziesz przez kryzys w IT:
1. ZOSTAJESZ W IT - to samo stanowisko i ta sama stawka
2. WYLATUJESZ Z IT - zbierasz szparagi w Niemczech
3. ZOSTAJESZ W IT - awans i wyższa pensja
4. WYLATUJESZ Z IT - pracujesz na na słuchawce (wciskanie umów)
5. ZOSTAJESZ W IT - degradacja i niższa pensja
6. WYLATUJESZ Z IT - ostatniego dnia pracy robisz Magika
1. ZOSTAJESZ W IT - to samo stanowisko i ta sama stawka
2. WYLATUJESZ Z IT - zbierasz szparagi w Niemczech
3. ZOSTAJESZ W IT - awans i wyższa pensja
4. WYLATUJESZ Z IT - pracujesz na na słuchawce (wciskanie umów)
5. ZOSTAJESZ W IT - degradacja i niższa pensja
6. WYLATUJESZ Z IT - ostatniego dnia pracy robisz Magika
Z okazji 135 urodzin Hitlera nitka ze zdjęciami Adiego jakiego nie znacie ( ͡º ͜ʖ͡º) #ocieplaniewizerunkuadolfahitlera
#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia
#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia
Jovoy La Liturgie des Heures
W roku 2011 Jovoy się nie pieścił. Ich perfumy z tego okresu to nie są igraszki, a dosadne manifesty. Liturgia godzin to nie jest miły drewniany wiejski kościółek. To są zimne mury katedry, twarde kamienne posadzki, metalowe kadzielnice. Padaj na kolana grzeszniku i pokutuj za swoje grzechy. Otwarcie jest mocne, metaliczno-ozonowe, drażniące, nie wiem czy to ten cyprys, ale nie pachnie mi to wcale lasem, a mózg łączy je z nazwą perfum i przywołuje obraz metalowej kadzielnicy (niektórzy są zdania, że lutownicy). W tej kadzielnicy nie tli się, a porządnie kopci kościelne kadzidło, zimne, ostre, dosadne. Ozonowy akcent dodatkowo potęguje wrażenie zimna, brrr. Zapach nie jest skomplikowany i nie ma wyraźnych faz, a ewoluuje powoli i płynnie, zimny metal stopniowo łagodnieje, a całość przeistacza się w aromat kadzidlano-piżmowy, minimalistyczny i wyciszający. Doceniam jako sztukę, ale nosi się to trudno.
Histoires de Parfums Encens Roi
Encens Roi przywitał mnie gęstym obłokiem dymu prosto z kościelnej kadzielnicy. Jednak zapach bardzo szybko się ociepla, dosłownie w ciągu kilku sekund gdzieś w tle do smugi dymu dołącza pikantny wręcz gorący akcent, który ciekawie kontrastuje z zimnym kadzidłem. Kilkanaście minut później na scenę wchodzi charakterystycznie ostrawy szafran i syntetyczny europejski “oud”, czyli nie żadne tam obory, ani też kwiatowe bogactwo szejka, tylko nieskomplikowane trochę przypalone drewienko. Z czasem całość się wygładza i choć kościelne kadzidło towarzyszy przez cały czas, to zostaje ugrzecznione przez ciepły i przytulny charakter bazy. Głęboki drydown kojarzy mi się z Olfactive Studio Woody Mood. Wiem, że użyto zupełnie innych składników, ale osiągnięty został zbliżony efekt drzewno-kakaowo-dymny i również mi się podoba. Ładny zapach, noszalny i nie nudzi, tylko parametry mogłyby być lepsze.
Wniosek z eksploracji jest taki, że księdzem jednak nie zostanę, bo im bardziej kościelny charakter kadzidła, tym mniej do mnie trafia, za to pasuje mi w różnych mieszankach.
#perfumy #zapachsutanny