Wpis z mikrobloga

@Matik2137: Fajne auta. Dawno, dawno temu miałem takie w wersji bazowej z szyberdachem, tylko fioletowe. Silnik niby 1.4, ale dało się tym niezawodnie przemieszczać z punktu A do B, czyli robić dokładnie to do czego został ten samochód stworzony :)
  • Odpowiedz
@Matik2137: Dla mnie chyba najfajniejszy Golf. Było ich jeszcze 10 lat temu od #!$%@? za śmieszne pieniądze. Mam wrażenie, że masowo zaczęły gnić i nikt się z nimi nie liczył, wszystko poszło hurtem do zgniatarki.
  • Odpowiedz
@Matik2137: Mój zgnił na wylot. Tablicę na tylnej klapie przykręcałem 3 razy w różnych miejscach, za każdym razem blachowkręty wypadały z krążkami rudej. Kiedyś podczas jazdy odpadł tłumik. Pozbyłem się go gdy przez rdzę w przednich kielichach można się było przebić śrubokrętem. Poszedł na żyletki. Zostało mi po nim mnóstwo ciepłych wspomnień i plastiki z logiem Pink Floyd, bo to była wersja limitowana.
  • Odpowiedz
@Matik2137: 3 to już był spadek na jakości, poza tym mocno gniły i ich po prostu przez to już w zasadzie nie ma, podczas gdy bez problemu spotkasz w ruchu ulicznym dwójkę czy nawet jedynkę, chociaż to już rzadkość.
  • Odpowiedz
@Totendajnapiwo: Kwestia ekologii i powiązanych z tym zmian w składzie lakierów samochodowych, cytat z Automobilowni:

Właśnie Daimler-Benz był pionierem ostatniej rewolucji w zakresie lakierowania pojazdów – chodzi o wprowadzenie w 1993r. lakierów wodorozcieńczalnych. Miały one uwolnić środowisko od tysięcy ton rozpuszczalników, jakie emitowały każdego dnia fabryki samochodów (tak naprawdę, w tamtym okresie wiele zakładów wyłapywało trujące opary i spalało je we własnych elektrociepłowniach). Niestety, okazały się mało odporne na warunki środowiskowe,
  • Odpowiedz
@Matik2137 Miałem mk3. Gniło to niemilosiernie. Żona miała nawet wersję Pink Floyd i też zgnigek.
Teraz mam mk7 i podejrzewam że za rok, czy dwa też zgnije. XD
Dziwnym trafem wszystkie nieparzyste golfy są tragiczne.
  • Odpowiedz