Wpis z mikrobloga

Pośmialiśmy się trochę na tagu, czas na podsumowanie.
Będzie na poważnie, bez żadnych złośliwości, to tylko moja personalna ocena sytuacji. Zapraszam do merytorycznej dyskusji.

Rok 2020-22 to były flashbacki z 2006-2008, wtedy rynek zachowywał się identycznie z tą różnicą, że wcześniej dźwignię robiło się na ultra-tanim franku szwajcarskim, który kosztował 2PLN a w ostatnim okresie były stopy 0%. Różnica niby spora, ale koncepcja taka sama - zakredytować pokolenie na lata, by "system" mógł później odcinać z tego kupony.

Ówcześni frankowi kredytobiorcy zostali "złapani" w pułapkę franka, którego wartość wzrosła 2-krotnie przez co całkowity koszt kredytu męczy ich po dziś dzień. Kredytobiorcy złapani na promocje 0% powtarzają ten sam schemat, koszt kredytu wzrósł im także 2-krotnie za sprawą rosnących stóp procentowych.

Z kredytu z każdym dniem coraz ciężej było uciec frankowiczom, gdyż ceny nieruchomości bardzo powoli wówczas spadały a kapitał rósł, przez co sprzedaż mieszkania nie rozwiązywała problemu, gdyż zostaliby z niespłaconym kapitałem i odsetkami, a co za tym idzie pozbycie się nieruchomości nie uwalniało ich od toksycznego kredytu. Przekonali się o tym dopiero z czasem, wcześniej mieli nadzieje że franek jednak stanieje, co nigdy nie nastąpiło.

Analogiczna sytuacja spotka z wysokim prawdopodobieństwem obecnych kredytobiorców 20-22, liczących że stopy za chwilę spadną. Niestety wszystko wskazuje na to, że wysokie stopy proc. powyżej 5% pozostaną z nami na lata, o co widocznie dba PiS. Wakacje kredytowe to było takie wciągnięcie kredytobiorców w to jeszcze mocniej, bo nadpłacając kapitał będą mniej chętni by z inwestycji wychodzić - wykorzystano mechanizm marchewki i kija.

Kolejne lata to będzie rynek kupujących - głównie młodych rodzin, za sprawą programu 2% który jest analogiczny do Rodzina na Swoim, jednocześnie na rynku pojawi się z czasem nadpodaż mieszkań - zarówno z rynku wtórnego jak i pierwotnego. Biorąc kredyty za rok czy dwa nie będzie on takim obciążeniem, jak te brane ze zmiennym oprocenotowaniem przy stopie 0% które w mojej ocenie są kredytami toksycznymi.

Każdy cykl koniunkturalny ma swoje ofiary, tak jak w 2006-08 ofiarami byli frankowicze tak teraz ofiarami będą ci którzy brali kredyty w 20-22. Być może ból nie będzie tak duży, jak u frankowiczów gdyż te stopy w końcu pewnie zmaleją, jednak niesmak niesprawiedliwości pozostanie, gdyż ci którzy przeczekali okres gorączki wyjdą na tym dużo korzystniej i spłacą kredyty szybciej zaciągając je później.

Opisywałem motywacje rządzących i ich metody rok temu, nieco pokrętnie bo nie wiedziałem jak to dokładnie rozegrają, ale moje prognozy były trafne. Dźwignia została wykorzystana, by wybudować setki tysięcy mieszkań i później zrobić ich redystrybucje, zgodnie z linią partii, a sponsorami zostaną wspomniane ofiary ostatniego cyklu koniunkturalnego, w szczególności inwestorzy którzy nie dostali żadnych ulg bo nawet wakacje kredytowe ich ominęły.

#nieruchomosci #inwestycje #finanse #ekonomia #mieszkaniedeweloperskie #kredythipoteczny #kredyt2procent
mookie - Pośmialiśmy się trochę na tagu, czas na podsumowanie. 
Będzie na poważnie, ...

źródło: comment_1671707413FUzEAxbuk63V7hLG5VkhoK.jpg

Pobierz
  • 28
@mookie: bardzo trafny wniosek - rząd wywołuje nadpodaż i spadki cen nieruchomości oraz sprawia, że kredyt jest dostępny tylko dla tych co potrzebują go na swoje własne potrzeby tym samym podkładając nogę:
- landlordom (to od nich odejdą wynajmujący) i to im koszt kredytu rośnie
- fliperom - kto się skaził tym rodzajem działalności pomocy rzadu nie dostanie, dodatkowo zostają oni z gorącym ziemniakiem w rękach
- deweloperom - nastepne 7miesiecy
@mookie: A jak myślisz, warto za jakiś czas kupić mieszkanie typowo pod wynajem? Oczywiście raczej jakieś nieduże ok. 40 m2, bo takie są najbardziej chodliwe i na wynajem i na sprzedaż. Choć u mnie w miejscowości (25K) już deweloperzy mają problem ze sprzedażą mieszkań >60m2 (powoli obniżają ceny), te małe mimo wszystko poszły. A mieszkania z rynku wtórnego nadal w absurdalnych cenach z 2021.
@mookie: Sęk w tym, że nikt nic nie rozegrał. Program mieszkaniowy przypadkiem zostanie odpalony tuż przed wyborami, przecież to nie jest żadna teoria spiskowa, tylko gra na wynik wyborczy

Druga sprawa, to czy na pewno szybciej spłacisz kredyt w sytuacji, kiedy będziesz musiał zapłacić +50% wykonawcy, +50% umeblowanie, do tego wyższą cenę za m2, bo ceny nie spadną do poziomów z 2018 czy 2019 roku - ostatecznie samego kapitału i tak
@PandaCKratka: bo mam kapitał + dobrze zarabiam + jestem młody - ryzyko kredytowe bardzo niskie, gdybym chciał to bym połowę kredytu spłacić jedną wpłatą (ale lepiej trzymać na lokacie niż na tanim kredycie). Do tego marża nie wzrośnie bo kredytów będzie się sprzedawało nadal mało w porównaniu do poprzednich 4 lat.


@BurzaGrzybStrusJaja: Wszystko to tylko twoje projekcje i koncert życzeń. Ani jeden z podanych powyżej arugemntow nie świadczy o prowizji
kapitał rósł


@mookie:
To było wzorcowe zarzucenie chomąta, nawet lepiej niż teraz.
Obecnie zarobisz więcej to te odsetki sobie zmniejszysz nadpłacając część kapitałową (choć jest to bardzo trudne bo dochód rozporządzalny istotnie zmalał na skutek wzrostu części odsetkowej). Łatwiej też wyjdziesz z inwestycji.
W przypadku kredytów frankowych to było bardzo trudne - również rósł kapitał w wyniku zmiany kursu walutowego i to szybciej niż pensje. Jak ktoś chciał "wyjść" po 5
@PandaCKratka: prawnie ma być ten sam poziom co w przypadku normalnych kredytów - bo z bankiem normalna umowe podpisujesz tylko, że rząd dopłaca Ci do kredytu. Spodziewają się około 40k chętnych łapiących się na program pomocowy - co nie zwiększy znacząco popytu na kredyt, szczególnie jeśli zabierzesz pod uwagę to że każdego poprzedniego roku przez 4 ostatnie lata było wydawanych ponad 200k nowych kredytow mieszkaniowych, a w tym roku tylko 120k