Wpis z mikrobloga

Ciekawy wątek z książki Szostaka:

Na wstępie Szostak prezentuje swoją wiedze, która pochodzi z akt - typuje, z dużą pewnością, Patryka, który nie ma alibi i czterokrotnie zmieniał zeznania. A potem w ogóle zniknął po zaginięciu Iwony i cały dzień wisiał na telefonie.

Ale do rzeczy - Szostak opowiada o jednym ze swoich spotkań autorskich. Pojawił się tam krępy mężczyzna po pięćdziesiątce. Szostak pisze, że mężczyzna wyglądał, jakby "chciał go zabić". Nic nie mówił, przesiadł się do pierwszego rzędu wpatrując się w autora. Później... przez jakiś czas śledził jego i jego rodzine, czy znajomych. Usiadł dosłownie za nim w jednej z kawiarni. "Jestem pewny, że zaatakowałby mnie, gdyby nie było ludzi", pisze.

Na tym etapie Szostak nie tłumaczy, kto to jest. Przenosi nas w czasie do momentu mszy odprawionej ze swojej i inicjatywy w imieniu Iwony Wieczorek. Z mszy miał zostać sporządzony raport i film uwieczniający spotkanie. Szostak mówi bodajże o "Sebastianie" którego poprosił o wykonanie filmu i przesłanie. Sebastian zaczął się migać, tłumacząc, że nie ma software do przesyłania tak dużych plików. Później się już nie odezwał. Z innych źródeł Szostak informuje czytelnika, że ten montażysta został zastraszony i zmuszony do niewysyłania filmu.

W kościele (jak i na filmie) był ów krępy mężczyzna. Wraz z synem. Choć Szostak nie mówi tego wprost, dobitnie sugeruje o kogo chodzi. Młody człowiek był bardzo rozemocjonowany. Wyszli bardzo wcześnie. Jakiś czas później Szostak znajduje przyklejony GPS pod samochodem sugerując powiązanie.

Mężczyzną, a jednocześnie partnerem kuzynki Iwony Kinda i, jak sugeruje Szostak, ojcem Patryka jest były wspólnik Nikodema Skotarczaka "Nikoś", znanego bossa z trójmiasta. Imienia ani ksywki Szostak nie podaje. Sugeruje jedynie, że miasto jest przekupione i zastraszone a matka Iwony może znać miejsce "pochówku". Jak sama mówi, mordercy już wybaczyła, ale mu tego nie zapomni.

#iwonawieczorek
  • 8
  • Odpowiedz