Wpis z mikrobloga

Mirki, pomocy!
Byłem odpowiedzialny w #pracbaza sumie za jedną rzecz w tym roku i #!$%@?łem. Totalnie #!$%@?łem tuż przed końcówka roku.
Na co dzień nadzoruję maszynę do głębokiego zamrażania. Praca jak każda inna, nadzorowania parametrów maszyny, drobne naprawy zapobiegawcze, czyszczenie filtrów itd. w razie problemów rozwiązywanie ich od ręki, kontakt z serwisem lub wezwanie serwisu jak samemu nie umiem rozwiązać problemu.
W tym roku były chwile naprawdę kryzysowe, latem były dwa tygodnie gdzie samodzielnie nadzorowałem pracę maszyny w trybie dyżurnym, bo kolega poszedł na urlop tuż po tym jak reszta obsady rzuciła papierami bo nie udało im się wynegocjować podwyżek inflacyjnych.
Z racji dużego stażu pracy (zajmuję się tym już kilkanaście lat) udało mi się uratować zakład pracy przed totalną katastrofą. Cały przechowywany materiał poszedłby na straty (oznacza to bankructwo i prawdopodobnie odpowiedzialność karną dla mojego szefa - właściciela firmy) ostatnio samodzielnie (z pomocą ochroniarza) usunęliśmy awarię głównego modułu chłodzącego, serwis nie mógł dojechać na czas przez te śnieżyce co były ostatnio. Dosłownie w ostatniej chwili przywróciliśmy moduł chłodzący do ruchu. Gdyby mi się wtedy nie udało to gwarantuje że byście usłyszeli o tym w głównym wydaniu wiadomości z racji tego że jesteśmy odpowiedzialni za przechowywanie materiałów o znaczeniu strategicznym dla Polski.

Wracając do problemu:
Dziś rano dzwoni do mnie szef i mówi:
SZ: - jaki jest status materiału "MR"
JA: - jak to jaki? Parametry w normie, głębokie mrożenie, hel w normie, automat nie pokazuje problemu.
SZ: - jak to #!$%@? mrożenie? na dziś materiał miał być dostarczony do Chorzowa
Ja niezły mętlik w głowie bo procedura rozmrażania trwa kilka dni, musi być przeprowadzona w odpowiednich warunkach
JA: - Ale nikt nie wydał polecenia na piśmie! (Ewidentna wina szefa, ostatnio ma chyba problemy z alkoholem)
SZ: - Jakiego polecnia na piśmie? Przecież to nasz kluczowy klient, zawsze na koniec roku mu dostarczamy "MR" odkąd pracujesz!
Gadka szła dalej tylko doszły bluzgi w moją stronę. Dodatkowo straszenie utratą pracy, utratą kluczowego klienta i aferą na pół kraju itd.
Ogólnie kazał mi odhibernować i #!$%@?, nie jego problem.

Mam przeprowadzić procedurę rozmrażania w 4 godziny, gdzie normalnie zajmuję to około 5 dni!!!
Dodatkowo załatwić transport do Chorzowa (jazda przez całą Polskę) żeby być na 18 u klienta najpóźniej.
Już mam tego dosyć. Całe życie na minimalnej + premia żeby brać na siebie taką odpowiedzialność...
#!$%@?ę tą próbkę do wody i #!$%@?, albo się uda albo nie. Jak mi się uda to będzie git, jak nie to usłyszycie o tym w Wiadomościach.
Trzymajcie kciuki.

  • 25
  • Odpowiedz