Wpis z mikrobloga

Jestem z trójmiasta. Kiedy w 2010 usłyszałem o zaginięciu, to jednym uchem wleciało, drugim wyleciało. Kiedy po paru latach zaczęto znowu grzebać przy sprawie, pomyślałem sobie od razu, że to bez sensu, że nic nie znajdą. Z czasem zaczęło bardziej intrygować kto i jak to zrobił oraz dlaczego. Samo załatwienie sprawy w takiej tajemnicy, że nie ma żadnych śladów wygląda jak jakiś majstersztyk. Dopiero teraz, kiedy AX weszli do zatoki sztuki zacząłem trochę czytać i kilka wieczorów poświęciłem na wertowanie internetów i zagłębianie się w ten temat i wiecie co? Doszedłem do wniosku, że szkoda na to czasu i życia na dochodzenie do tego. Od tego jest policja, a my szare ludzie i tak do niczego nie dojdziemy, bo mamy znacznie mniej danych niż w aktach, a jak widać policji i to nie wystarcza, to tym bardziej nikt nie mający dostępu do tych akt nie ma szans na rozwikłanie tego, a sama sprawa jest chyba najbardziej #!$%@? ze wszystkich jakie znam. Kogokolwiek by z tej historii nie prześwietlić, to jest jakaś kompletna patola. Poczynając od samej zaginionej, jej matki, całej rodziny, a na marcinach t. kończąc. Większość zdarzeń wcześniejszych i później cały ich ciąg w tym wszystkim jest zwyczajnie #!$%@?, związki z kuzynem, krystki, zmowy milczenia, no wszystko w tej historii jest chore. Bardzo ciekawi mnie co się stało, bo moja głowa tego nie ogarnia, ale doszedłem do wniosku, że to jest sprawa nie do rozwiązania i nikt jej nigdy nie rozwiąże, a w tej całej ZS niczego nie znaleźli. Tak myślę. Dlatego do ewentualnych konkretów zapominam o sprawie wieczorek, bo to nie ma sensu.
#iwonawieczorek
  • 4
  • Odpowiedz