Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#nieruchomosci

Jak pogodzić się z frustracją z powodu braku własnego mieszkania? Dobiegam 40 i nie mam mieszkania. Wiem, że zaraz zaczniecie mnie wyzywać co robiłem przez tyle lat, że trzeba było za granicę jechać itp., ale wychowałem się w bardzo toksycznym domu (przemoc fizyczna i psychiczna, brak wsparcia, bieda) i do tej pory leczę się psychicznie (fobia społeczna, nerwica, depresja, niskie poczucie własnej wartości). Najbardziej dobija mnie brak nawet tej małej kawalerki. Teraz ceny tak poszły w górę, że jeszcze bardziej mnie to dołuje.

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #63b942b43aff44a0fb1b019a
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Przekaż darowiznę
  • 15
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Kawalerka na zadupiu to pewnie ze 150 000. Jak tyle nie masz - kup działkę ROD, czy kawałek ziemi rolnej i postaw tam nielegalnie szopę. Na rekreacyjnej możesz do 35 m postawić - za 20 000 da się.
  • Odpowiedz
Jak pogodzić się z frustracją z powodu braku własnego mieszkania? Dobiegam 40 i nie mam mieszkania.


@AnonimoweMirkoWyznania: Przestać ekscytować się tą sprawą - pomaga policzenie kosztów obsługi kredytu w porównaniu do najmu. Ile bym nie liczył, ni #!$%@? się finansowo nie opłaca mi kupić mieszkania zamiast wynajmować.

Z jednej strony jakoś nie mam erekcji na papierek "to je mieszkanie filipka", z drugiej strony jak na razie czarny scenariusz kredytowy się spełnia.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: co? Co wy z tymi mieszkaniami ocipieliscie xD przecież to nie wstyd nie mieć mieszkania, dołować możesz się jakbyś chciał mieszkać sam a mieszkasz z rodzicami. Ale jak stać Cię na wynajem to w ogóle się tym nie przejmuj
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Na zachodzie w dużych miastach wiele osób żyje całe życie na wynajmie, bo mało kogo stać na kupno. O ile stać Cię na wynajem czegoś, co nie jest PRLowską kawalerką z cieknącym sufitem to why not?

Obecnie wynajmującego trudniej jest wyrzucić, raczej masz umowę z okresem wypowiedzenia dłuższym niż miesiąc. Problem tylko taki, że raczej nie będziesz inwestować w nieswoje mieszkanie ale to już kwestia indywidualna.

Nie wiem, czy kawalerem
  • Odpowiedz
mechaniczna tchórzofredka: Własne mieszkanie to nie recepta na szczęście ani recepta na fobię społeczną. Brak konieczności płacenia komuś za wynajem to fajna sprawa, ale istnieją ludzie szczęśliwi żyjący w wynajmowanym i nieszczęśliwi żyjący we własnym. Pół Europy wynajmuje - myślisz, że wszyscy mają doła z tego powodu? Gwarantuję, że jak podpiszesz akt notarialny to fobia społeczna niestety magicznie nie zniknie. Będziesz tym samym człowiekiem, z tymi samymi problemami, tylko we własnościowym
  • Odpowiedz
Pseudonim: @RetNom: @Coffesue: wmawiajcie sobie. Raz byłem oglądać pokój na mieszkaniu na którym inny pokój wynajmowała babka 60 lat robiąca w Amazonie tylko po to by się utrzymać - takie są teraz ceny. Najsmutniejszy widok ever. Nie wyobrażam sobie być na jej miejscu, za parę lat jak nie będzie dawać fizycznie rady i ją odstrzelą, a ceny wynajmu odlecą jeszcze bardziej. Nic tylko zadzwonić po śmieciarkę.
---

Zaakceptował: karmelkowa
  • Odpowiedz
  • 1
@AnonimoweMirkoWyznania ale co ja sobie wmawiam? Mam mieć w wieku 25 lat własne mieszkanie? Może w twoim wieku będę już takie posiadał a może nie. Takich osób jak ty jest cholernie dużo i są wiele gorsze rzeczy na świecie niż nie posiadanie własnego mieszkania
  • Odpowiedz
  • 1
Może pomyśl o działce na wsi i letniak lub dom do remontu, a w mieście gdzie jest praca wynająć jakiś pokój lub mieszkanie na spółkę ze znajomymi(to fajnie rozwija społecznie). A na wsi weekendy, urlopy i święta, ogniska, grille? W wolnym czasie coś remontować, rozbudować dom, wtopić się w społeczność i spokojna emerytura na sielskiej, taniej wsi. Myślę, ze to lepsza perspektywa niż trzymanie się na siłę tego miasta.
  • Odpowiedz