Wpis z mikrobloga

No tak jak masz teraz takie myśli, to potrzebujesz większej dawki.

Oczywiście to nie jest rozwiązanie problemu. Bo musisz znaleźć jakiś cel w życiu w który będziesz wewnętrznie wierzył.
@qew12: Potrzebujesz pracy. Przypuszczam, że trudno ci taką utrzymać. Czy groźba wylądowania na ulicy oznacza, że rodzina nie fajna. Czy też wkurza się bo nie szukasz, tracisz, porzucasz prace co chwilę?
@qew12: Jeżeli mam dać jakieś rady. A sam mam problemy społeczne i też jestem na lekach.
Relacje podzieliłbym na formalne i nieformalne. Te drugie określiłby jako trudniejsze, bo więcej w nich niewiadomych i zgadywania tego co druga osoba chce. Relacje formalne takie jak właśnie dostanie pracy opierają się na bardziej jasno określonych zasadach. Dlatego łatwiej się ich nauczyć przez ćwiczenie.

Dla mnie potrzebujesz takiego poziomu leków, który sprawi, że nie będziesz
@Dragonan wątpię że w ogóle jakieś leki na mnie tak podziałają. Dotychczas trudno mi powiedzieć czy czuję jakąś zmianę od leków.
Jak mam mocno cierpieć od wszystkiego tak jak teraz to wolqlbym zniknąć ze świata jak najszybciej
@qew12: Chyba się przestraszyłeś tego co napisałem, że trzeba będzie robić. Właśnie chodzi o to, aby nie cierpieć robiąc te rzeczy, czy też bojąc się ich robić. Najpierw na lekach, a później bez leków.

Jakąś zmianę powinieneś czuć na lekach. Nawet jak ta zmiana jest kompletnie niezadowalająca. Ale zmiana powinna być odczuwalna całkiem duża. Bo jak nie to musisz mieć złą diagnozę i złą grupę leków bierzesz. Lub coś innego musiałby
@qew12: Rozumiem. Nie wiem w jakim stanie przychodzisz do lekarza. Czy np. koncentrujesz się na tym aby się nie rozpłakać albo wstydzisz się mówić jak u Ciebie jest źle. Albo w drugą stronę zaczynasz mówić nie o tym co trzeba. Albo jeszcze coś innego się dzieje.

Jeżeli tak to możesz spisać dla siebie w punktach co masz powiedzieć i na to patrzeć co chwila. Albo dać to lekarzowi aby przeczytał.
@Dragonan mize tak zrobię, ale boje się dać i myślę że woleliby żebym mówił.
Na pytania często nie wiem jak odpowiadać i wychodzi że w sumie jest u mnie okej (,)

Praca sama w sobie nie byłaby problemem jakbym się jej nie bał, gorzej że jakbym miał parę godzin dziennie dla siebie gdzie bym patrzył się w sufit, to takie życie nie miałoby sensu

Poza tym bez rodziców
@qew12: Tak, woleliby abyś mówił. Ale lekarz powinien to przyjąć. Zwłaszcza jak raz powiesz, że musi przeczytać. Ogólnie lepiej krótkimi równoważnikami zdań i wydrukować jak możesz (Wtedy możesz zrobić duże tytuły punktów i małą czcionką wyjaśnienie)

Mówisz, że wychodzi, ze u ciebie jest mniej więcej ok. Dlatego leki masz za słabe. Dlatego przydałoby się to zmienić. Na mocniejszych lekach byłbyś w stanie robić więcej. Przy czym chodzi o to aby leki
@Dragonan bardziej od sposobu mojego życia, przeszkadza mi strach przed przyszłością i ulicą itp.
Być może dałbym radę na takim życiu jak teraz, gdybym miał zagwarantowany dochód i przyszłość.
Jednak mniemam że takie gapienie się w monitor i nie pracowanie to pewnie jakieś rozpuszczenie czy coś.
Problemy psychiczne swoją drogą.
@qew12: Dlatego potrzebujesz po pierwsze silniejszych leków, które pozwolą Ci zrobić to co potrzeba aby mieć dochód i przyszłość. I samem starać się powoli aby mieć jakiś dochód.

Nie wiem, co masz na myśli pisząc o rozpuszczeniu. Masz pewnie depresję i nerwice. Musisz się jednak tego pozbyć.

Tak swoją drogą, przyszła mi do głowy jeszcze takie coś. Nie znam Ciebie i Twojej historii. Ale pomysł jest taki:
Zastanów się sam co