Wpis z mikrobloga

JAN SŁOMKA B. WÓJT W DZIKOWIE
PAMIĘTNIKI WŁOŚCIANINA OD PAŃSZCZYZNY DO DNI DZISIEJSZYCH wyd. w Krakowie w 1912 roku
cz.4
#historia #historiapolski #xixwiek #panszczyzna #janslomka

Drzewo na opał — podobnie jak drzewo budowlane — brali chłopi dzikowscy z lasów w Dęby i Zupawie, należących do dóbr dzikowskich.

Jeszcze w 20 lat po pańszczyźnie, tj. do r. 1868, pobierali drzewo z tych lasów — jak za pańszczyzny — bezpłatnie, mianowicie mogli brać gałęzie suche, spadłe albo pozostałe ze ściętych drzew, nadto cienkie podsuszki, słowem, co nie dało się użyć na drzewo sągowe. Brali też z wyrębów grabarkę, tj. drobne gałązki, trzaski, szyszki, czem palili w piecach na ciepło.

Ale drzewo to wydawane było w ciągu tygodnia w oznaczone dnie, trzeba go było szukać i zbierać w lesie, żeby naładować furę. Na furę zaś niewiele dało się ułożyć, gdyż wozy były kiepskie, droga ciężka i wynosiła 2 — 3 mil, konie słabsze niż dzisiejsze, bo nie dostawały owsa, więc taka fura opału wystarczała mniej więcej na dwa tygodnie i do roku trza było około 25 razy jeździć po drzewo do lasu. Dziś w prawdzie płaci się za drzewo, ale zajeżdża się w lesie do gotowego sąga i można dobrą furę naładować, a grabarki np. nie chciałby pewnie nikt dzisiaj za darmo brać i odbywać po nią tak dalekiej drogi. Teraz też za pieniądze można sobie wybrać odpowiednie drzewo i nie zależy się od łaski pana, czy służby leśnej.

Drzewo budowlane na nowe budynki i poprawienie starych można było otrzymać za kwitem dworskim na przedstawienie gminy, że drzewo jest rzeczywiście potrzebne.
W roku 1868 gmina straciła ten serwitut lasowy czyli prawo do poboru drzewa opałowego i budowlanego w lasach dworskich, — otrzymała natomiast 23 morgi lasu w Dęby na własność. W rzeczywistości na zniesieniu tego serwitutu nic tak dalece nie straciła, zawsze coś zyskała na własność, bo przedtem wszystko było pańskie.
  • 4
  • Odpowiedz