Wpis z mikrobloga

Witajcie miraski,
Mam pytanie teoretyczne stricte do osób z działalnością z leasingiem firmowym rozliczających się z kilometrówką (odliczanie 100% VAT i KUP) lub znających dobrze prawo w praktyce:

Czy zdażały Wam się kontrolę i jeśli tak to jak głęboko skarbówka sprawdzała Wasze auta? Co wolno w praktyce jak ma się auto "tylko do firmy"?
Czy w praktyce wypis kilometrówki to same wpisy?

Zastanawiam się czysto teoretycznie czy taka forma rozliczenia jest dla mnie:
Potrzebuje auta na dojazdy (ale często będę wybierał inny środek lokomocji) do sporadycznego odwiedzania biura (brak ewidencji moich przyjazdów a przede wszystkim czym przyjechałem).
Dodatkowo potrzebowałbym sporadycznie zrobić "prywatę" typu odwieźć dziecko po drodze do pracy do przedszkola (więc w aucie byłby fotelik, który jednoznacznie wskazuje użycie prywatne) czy zajrzeć do miasta na zakupy (też firmowe). Przy wolumenie kilometrów jaki mam do zrobienia do firmy i jazd służbowych to taki przebiegł by znikał w liczbach.

W praktyce 99% przebiegu byłby stricte służbowy zgodnie z definicją prawa, ale tej jeden procent prywaty mnie martwi znając dociekliwość US

Dzięki z góry za opinie

#prawo #motoryzacja
  • 5
@Grubogruby: Raczej zrobią wpierw kontrole "papierów" przez neta. Kontrole na żywo zapowiedzą: https://www.biznes.gov.pl/pl/portal/00621
więc wtedy radziłym odczepić fotelik aby nie mieli się do czego przyczepić :).

A w praktyce, jednemu przejdzie, drugiego skontrolują - róznie bywa :<.

A co wolno - masz wyszczególnione w przepisach :) - możesz wystapić z oficjalnym zapytaniem ale odpowiedź może nie być taka jakiej oczekujesz ;).
@Piotropatra: z praktycznego punktu widzenia, jeżeli mam możliwość żąglowania nazwijmy to "wyjazdami" do firmy to raczej nie powinienem się obawiać?
A co jeśli w połowie leasingu stwierdzę, że jednak auto będzie wykorzystywane też prywatnie to taki sposób rozliczenia (do użytku mieszanego) można w trakcie trwania leasingu zmienić?
@Piotropatra
To jest wlaśnie najgorsze.
Z każdej strony słyszę od znajomych, że się nie ma co bać tylko pilnować wolumenu zakupionego paliwa względem kilometrów i de facto można sobie wpisywać "od czapy" byleby się zgadzało z faktycznym przebiegiem auta.
Inny zaś twierdzi, że zleca pracownikowi raz do roku (zgodnie z okresem rozliczeniowym) rozpisanie kilku aut, które są używane głównie prywatnie i od momentu wprowadzenia tak to działa.

Jednak szukając wiedzy (nie ufam