Aktywne Wpisy
Undying +349
Muszę się wyżalić, po niecałych 6 latach w kołchozie udało mi się znaleźć inną pracę, na tym samym stanowisku, w firmie 35km dalej i za stawkę około 3000 brutto większą. Mega się cieszę, ale przełożony dzisiaj o mało mi nie zaje*al za wypowiedzenie xd nasłuchałem się że nie mam co liczyć na podobną kasę tutaj, żebym to sobie dobrze przemyślał, że dojazdy mnie wykończą, że będę tego żałował i że mogłem przyjść
Ryptun +464
Opis filmu mnie zainteresował, ponieważ filmów postapokaliptycznych jest niewiele. "Ni źdźbła trawy" przedstawia nieco inną apokalipsę niż wojna nuklearna, ponieważ opowiada o katastrofie ekologicznej spowodowanej tajemniczym wirusem.
Śledzimy losy Johna i jego rodziny, którzy postanawiają uciec z miasta. Mają ku temu swoje powody, ponieważ w mieście zaczynają się brutalne zamieszki, walka o żywność staje się jedynym sposobem na przetrwanie, a dodatkowo krążą plotki, że rząd planuje bombardować miasta w celu ograniczenia populacji kraju.
John i jego rodzina udają się w drogę do domku swojego brata na wsi, gdzie jedzenia ma być pod dostatkiem. Droga ta jednak nie będzie łatwa.
Film cierpi na poważne wady, takie jak słaba reżyseria i montaż. Brak budżetu jest widoczny, nawet jak na film z 1970 roku. Należy wymienić także dziwne sceny flashbacków oraz zupełnie niepasującą ścieżkę dźwiękową (serio, tak źle dobranego podkładu muzycznego chyba jeszcze nie widziałem), a także częsty brak sensu w działaniach bohaterów. Film jednak ma pewną wartość rozrywkową, byłem ciekaw zakończenia i kilka razy głośno się zaśmiałem.
Całość tworzy dziwaczny i jedyny w swoim rodzaju miks kina drogi i eksploatacji w sosie science fiction. Nie nastawiajcie się jednak na dobre kino, oglądacie jeśli czujecie klimat lat 70tych, widzieliście już wszystko z gatunku filmów postapo. Upewnijcie się tylko, że jesteście gotowi na scene gwałtu w akompaniamencie accid funku.
Zachęcam do obserwowania tagu #kochamsf, gdzie będę wrzucać więcej mniej znanych filmów.
#film #sciencefiction #wstarymkinie