Wpis z mikrobloga

Jeśli kogoś wciąż dziwi, że mimo jawnie autorytarnych działań władzy (jak np. swieżutka ustawa będąca PiSowską parodią makkartyzmu, ale też wcześniej np. próba zorganizowania "wyborów" kopertowych niczym na Białorusi) PiS dalej ma 30%+, a potencjalny koalicjant ponad 10%, to prawilnie przypominam poniższą grafikę.

Dane są z 2011, ale dziś dalej jesteśmy w dupie, choć pewnie w nieco inny sposób. Zakładam, że jest więcej non-democratic skeptics (anty-kowidianie, antyfeminiści, itd.) kosztem religijnych i tradycjonalistów. Ale tych ostatnich też nie brakuje, bo to przecież nasze "kochane" pokolenie solidarności - czyli prawdziwe pokolenie JPII - jest liczne i wciąż aktywne wyborczo. Dużo w nim religijnych homo sovieticusów.

Dopóki to wszystko się nie zmieni, ciężko nam będzie utrzymać stabilną demokrację liberalną, nawet jeśli PiS straci władzę, co wcale nie jest takie pewne, bo nowoczesna autokracja ma duże wyczucie w temacie co trzeba zrobić, żeby uzyskać te 50%+ w parlamencie. Kiedy czuje że przegrywa, po prostu dociska śrubę, czego chyba właśnie jesteśmy świadkami.

I to działa. Nie ma w tym temacie w ostatnich latach pozytywnych historii. W Turcji mimo potężnej inflacji i innych problemów domknięty system dowiózł władzę Erdoganowi, nie lepiej jest w Serbii czy na Węgrzech. Tylko w USA się udało obalić Trumpa, ale to jednak supermocarstwo + ten chaotyczny epizod nieliberalnej władzy to był raczej odpowiednik lat 2005-2007 u nas czy 1998-2002 na Węgrzech. Na drugi raz jakiś DeSantis podejdzie do tematu bardziej systematycznie i może być "ciekawie", szczególnie że rozwój AI daje wannabe autokratom potężne możliwości, większe nawet niż nawała social mediów.

Mimo wszystko, szanse na zmianę w Polsce są spore. Nie bardzo wiadomo skąd PiS miałby wyczarować te brakujące 5-10% do samodzielnej większości, a nawet rządy z Konfederacją, choć paskudne, mogą być źródłem "pożytecznej" niestabilności. Dlatego zachęcam do mobilizacji na rzecz sił demokratycznych, mimo zniechęcenia, bo jednak Polska nie jest przypadkiem w oczywisty sposób beznadziejnym. A nasze zwycięstwo da też nadzieję innym w dużo gorszej sytuacji, np. Węgrom.

PS: Jest tu jeszcze ktoś kto mnie czytał przed laty? :). Ja sam mógłbym powiedzieć że przynajmniej w internetach swoje już zrobiłem, pewnie wielu z was też, ale to nie wystarczy, każdy musi coś i teraz z siebie dać, żeby przeważyć. Jeśli idzie o mnie, to niestety w miejsach typu Wykop już nie chcę/nie mogę pisać, bo za duże były tego koszty dla mojej produktywności i samorozwoju, poza tym mam wrażenie że do kogo można było dotrzeć to już dotarłem w swoim czasie. Wykop AD 2023 to w dużej mierze strawa dla ludzi, którym to smakuje i świadomie to wybierają, niech się kiszą we własnym sosie. Ale nie wykluczam, że okazjonalnie z doskoku wpadnę. No i może np. wrócę i pomogę nieco kolegom z Tygodnika - chodzi za mną specjal o sensie życia po odczarowaniu, stay tuned. Trochę też recenzuję na Lubimy Czytać, ale to już jest raczej odprysk tego co robię dla siebie niż jakaś "działalność". No i poza wszystkim, można działać i "realnie" (jakkolwiek dziadersko to brzmi) ( ͡° ͜ʖ ͡°). Sadźmy, przyjacielu, róże!

#postkomunistycznepanstwomafijne #anatomiapopulizmu #polska #polityka #neuropa #dobrazmiana
Pobierz eoneon - Jeśli kogoś wciąż dziwi, że mimo jawnie autorytarnych działań władzy (jak np...
źródło: 273572608_490095739126872_6975784512183448311_n
  • 24
@eoneon:

a bardzo zacząłem dostrzegać neoliberalną propagandę od czasu kiedy The Economist wręcz do gardła wpycha artykuł o nieskuteczności pracy zdalnej, bo pod każdą taką próba zostaje zmieszany z błotem :)
@Need: No Economist ma trochę opinię tuby Wall Street/City na lewicy, jak to zwykle bywa to nie jest totalnie bezpodstawne. Niemniej na Wykopie skupiłem się na nim ze względu na liberalizm gospodarczy; ktoś wyciągnięty z konfederackiej banieczki na pewno sobie dla równowagi w końcu poczyta The Atlantic, Guardiana, Liberation czy co tam polecą mu w podkaście "Dwie lewe ręce" ;)