Wpis z mikrobloga

#raportzpanstwasrodka
Próbuję zrozumieć jak spółka K@K Investment (Klapek & Kamerdyner) chce zarobić na tym "sklepie", czyli dziurawym blaszaku wynajmowanym za 20$ miesięcznie.
Jeśli nawet by sprzedał po 1$ dwadzieścia tęczowych kanapek dziennie przy marży 0,5$ to zarobi 10$. Jak on z tego chce opłacić "siłę roboczą", zapłacić za prąd, wodę i podzielić się "zyskiem" z udziałowcem? Oni na tych kanapkach nie odrobią nawet wkładu własnego na "inwestycję". A może tu chodzi o pralnie pieniędzy?
  • 13
@kaszanka5555: 10$ dziennie to daje miesięcznie całe 300$ z takiego biznesu. To pokazuje że te wolnościowe biznesy to je.anie po 80h tygodniowo oraz dziedziczna bieda (na życzenie dziadków) przy pensji niższej niż sprzedawca w markecie, który pracuje 40 godzin na etacie, a do tego ma pełne ubezpieczenie zdrowotne, chorobowe, urlopy, święta, bonusy, itp. Pytanie czy w ogóle będą mieli 0.5$ marży czy jeszcze mniej.
@kaszanka5555: A mnie zastanawia, do kogo jest skierowany ten biznes.
Początkowo myślałem, że do dzieciaków ze szkół (tak mi wyszło po pokazach okolicznych "uczelni"). Ale ... za moment wakacje. Otwierać biznes w okresie bezruchu?
Poza tym siła robocza ma mówić po angielsku, a przynajmniej odpowiadać na proste pytania. To sugeruje skierowanie na expatów. Ale jak dla białasów to cała impreza za bardzo na uboczu.
No i w warunkach kambodżańskich jadłodajnia bez