Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Scena gotycka w różnych swych przejawach obrosła różnymi stereotypami i mitami. Część z nich co najwyżej śmieszy wtajemniczonych czy osoby postronne, inne zaś wyrządzają mniejszą lub większą szkodę samej scenie i jej członkom hamując rozwój czy ograniczając ekspresję członków którzy padli ich ofiarą. Wyrażę swą opinię o kilku trendach i mitach które mi osobiście uwierają w krajowej scenie.

MAKIJAŻ

Pierwsza kwestia dotyczy makijażu. O ile cieszy, że w ostatnich latach w ogóle #makijaz doczekał się renesansu (mam tu na myśli ten słynny "tradgoth" ji ego pochodne) po wielu wielu latach w których trakcie szczytem gothyku było smokey eye, o tyle mierzić może nadmierny perfekcjonizm i mienie hopla na punkcie perfekcyjności kreski, idealnego blendowania cieni i symetryczności. To niestety obsesja którą wyforsował #instagram.

Dlaczego uważam, że to szkodliwe? Pół biedy, że wydłuża to proces nakładania makijażu. O wiele gorsze jest, że powstrzymuje to wiele osób od podejmowania się eksperymentowania z makijażem w ogóle. Makijaż gotycki u zarania dziejów sceny był wolną i nieograniczoną ekspresją. Często bywał niedbały, zarówno umyślnie jak i w wyniku takich nie innych umiejetności danej osoby. Niedbałość wyrażała pewne wyczucie trupiej estetyki odwzorowując takie czy inne aspekty osobowości i psychiki noszącej go osoby. Zasadniczo mówiąc nie ma nic niewłaściwego w umalowaniu się na na pół zgniłą strzygę czy zombiaka który właśnie wstał z grobu.

Że jakimś karynom z grupek na fejsbuniu [tak, są takie] dla których szczytem gotyku są poliestrowe wiktoriańskie suknie [nie jadę tu po całości fanów mody neo wiktoriańskiej, po prostu te kręgi cierpią na nadreprezentację pretensjonalności i chorego snobizmu] i smokey eye zrobione u kosmetyczki przeszkadza taki makijaż to już ich osobisty problem. Te #karyny często nawet nie uczestniczą w życiu sceny i z gothic rocka znają góra kilka kapel na skrzyż o ile w ogóle uświadczysz u nich znajomości takowych [przypominam, że goth to fan gothic rocka przede wszystkim a reszta jak na przykład moda to dodatek będący formą ekspresji].

Osobną kwestią jest czy komuś łatwiej jest wyjść na miasto z bardziej "dbałym" makijażem chociażby celem przemieszczenia się do klubu na imprezę czy koncert. To już osobna kwestia którą skomentować mogę w jeden sposób - większość ludzi ma cię i tak gdzieś i zauważa cię na ulicy wyłącznie przez ten makijaż bo nie mieści im się w pale, że można wyrażać w życiu coś innego niż ich światopogląd i poczucie estetyki. Więc zastanów się czemu w ogóle ich bulwersacja stanowi dla ciebie problem, oni mają cię gdzieś i ich czysto wizualne zainteresowanie tobą mija tak szybko jak znikasz z ich pola widzenia.

STRÓJ ALBO #moda ZWANA TEŻ GARDEROBĄ

Kwestia podobna do makijażu. Z tym, że tutaj główny ciężar jest na aspekcie finansowym. Wielu ludzi, zwłaszcza dopiero co wkraczających do świata mody gotyckiej jest bombardowana zdjęciami ludzi ubranych od stóp do głów w gotowe ubrania mniej lub bardziej masowo produkowane przez kilka tak zwanych marek alternatywnych, których nazywanie z imienia sobie daruję. Jakość stosowanych przez nich materiałów i sposoby szycia są różnej jakości od szajsu po całkiem solidne produkty. Łączy je cena, która często przebija produkty różnej maści normickich sieciówek. Spowodowalo to powstanie dwóch problematycznych zjawisk. Pierwszym jest mit, że aby nosić się "na gotha" musisz mieć morze kasy. Drugim jest, że by nosić "na gotha" musisz mieć sto procent garderoby tylko od tych marek.

Teraz zastanówmy się jak w ogóle się ta moda gotycka zaczęła. Otóż zaczęła się od ogólnie pojetej mody punkowej mieszanej m.in.z wpływami kostiumów kina grozy. Tak, #horror ostro wpłynął na początki mody. Czarny strój i masa biżuterii to sztampowa garderoba bohaterów wielu horrorów z lat 70tych i 60tych - tak nosiły się włoskie wampiry, tak nosiły się media odwiedzające nawiedzone domy czy szeroko pojęci filmowi okultyści.

Przy czym goci w latach 70tych i 80tych raczej nie zaopatrywali się w ubrania ze sklepów wysyłkowych (choć już wtedy zaczęły powstawać dedykowane im marki, niektóre istnieją do dziś) i głównym źródłem odzieży były dla nich sklepy z odzieżą używaną. A te były często wtedy jeszcze pełne rzeczy pamiętających nawet lata 60te. Co widać często na starszych klipach muzycznych kapel z lat 80tych. Kupowane tak ubrania bywały często przerabiane przez samych gothów. Wymiana guzików, naszywki, zwężanie, cięcie, szarpanie, dziurawienie, acid wash czy przefarbowywanie były na porządku dziennym. Na czarno farbowano przykładowo koronkowe koszule nocne popularne w latach 60tych, czy farbowano suknie ślubne. Koszule i T-shirty plamiono lub malowano na nich wzory np. wybielaczem czy domestosem (acid wash). Darto i dziurawiono/przecierano różne części garderoby od koszul i marynarek po rajstopy/kabaretki. Doszywano ozdobniki od cekinów i koronek po suwaki czy ozdobne guziki w losowych miejscach. Doczepiano przypinki zespołów czy zwykłe agrafki. Obroże bywały kupowane w sklepach zoologicznych zaś "pieszczochy" i bardziej wymyslne obroże często kupowano w sexshopach, okazjonalnie od znajomego który wytwarzał je własnoręcznie. Kolczyki czy naszyjniki bywały tworzone z agrafek czy różnej maści przedmiotów codziennego użytku (kłódki, łańcuchy, bywało że i smoczków jak sweo czasu u Niny Hagen) i zabawek (przykładowo głowy lalek). Nie wybrzydzano też w kwestii materiałów gotowej biżuerii i spokojnie noszone plastikowe korale czy biżuterię wykonaną z brązu (co często stanowi szok dla wielu współczesnych gothów, którzy żyją w przeświadczeniu że wolno im nosić tylko taką w kolorze srebrnym).

Więc jak widzicie moda gotycka może istnieć bez "sklepów wysyłkowych od Niemca" i być ciekawa. Wystarczy pooglądać sobie stare zdjęcia z lat 80ych.

#gothmoda #goth #coldwave #deathrock #punk #modameska #modadamska #subkultury



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: RamtamtamSi
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

mirko_anonim - ✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Scena gotycka w różnych swych przejawach obro...

źródło: 2047db49c6adf3c8e39abcffc9b5ef0ef7e0ce5c

Pobierz
  • 10
via mirko.proBOT
  • 1
✨️ Autor wpisu (OP): @siedze_w_samych_gaciach jeśli słuchają gothic rocka (odmiana punkrocka, w Polsce w latach 80tych tą muzykę określano terminem "zimna fala" i był to wtedy dość bogato reprezentowany u nas gatunek) – to tak. Jeśli nie słuchają – to nie. Goth to subkultura bazująca na muzyce, nie wyglądzie. Moda i makijaż to wypracowany przez lata dodatek. Pozamuzyczna forma ekspresji. Nie jest obowiązkowa. Nie każdy musi czuć potrzebę noszenia się na
Goth to subkultura bazująca na muzyce, nie wyglądzie.


@mirko_anonim: raczej na braku dostepu w gospodarce niedoboru do syntetyzatorow i innego gowna na ktorym mozna robic muzyke elektroniczna...

A wsrod odbiorcow przede wszystkim na braku dostepu do narkotykow (MDMA), kabaretek i miniowek.

Jakos w USA nikt takiego gowna nie sluchal, ani nie zlopal jabcoków w bramach
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): @programista15cm jak nie słuchał jak słuchał? Pominę już fakt, że punkrock wyewoluował w USA właśnie. W USA jak najbardziej słuchano kapel europejskich jak i miano swe lokalne mhroczne kapele. Christian Death czy 45 Grave przykładowo grali już w 1979. Jeszcze szybsze było Kommunity FK założone w 1978. Więc nie wiem o czym ty do mnie rozmawiasz.

via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): @William_Lawson w końcu nadeszła ta wiekopomna chwila! Oczywiście, że była i jest gotycka. Cold wave (zimna fala) to w końcu jeden z wielu terminów używanych do określenia tego nurtu muzyki zanim upowszechnił się termin gothic rock wypierając z użycia większość innych. Konkurencyjne pamiętane do dziś terminy to deathrock czy darkwave. Podsumowując — zimna fala jak najbardziej brzmieniowo, wizualnie, lirycznie, estetycznie, instrumentalnie, efekciarsko, motywowo i inspiracyjnie jest gotycka.
via mirko.proBOT
  • 1
✨️ Autor wpisu (OP): @William_Lawson nie bardzo widzę co wiecej można na ten temat napisać. Zimna fala a.k.a. cold wave a.k.a. deathrock a.k.a. dirge a.k.a. dark wave a.k.a. positive punk a.k.a. jeszcze kilka niszowych regionalnych terminów jest i zawsze była odłamem punk rocka. To, że swego czasu co trzeci krytyk muzyczny i co czwarty zespół wymyślał sobie nowe terminy nie znaczy że był jakoś wybitnie unikalny czy że był wybitnie jednolity