Aktywne Wpisy
Saddam_Husajn +1533
Ostatnia cyfra po zaplusowaniu powie Ci jak przejdziesz przez kryzys w IT:
1. ZOSTAJESZ W IT - to samo stanowisko i ta sama stawka
2. WYLATUJESZ Z IT - zbierasz szparagi w Niemczech
3. ZOSTAJESZ W IT - awans i wyższa pensja
4. WYLATUJESZ Z IT - pracujesz na na słuchawce (wciskanie umów)
5. ZOSTAJESZ W IT - degradacja i niższa pensja
6. WYLATUJESZ Z IT - ostatniego dnia pracy robisz Magika
1. ZOSTAJESZ W IT - to samo stanowisko i ta sama stawka
2. WYLATUJESZ Z IT - zbierasz szparagi w Niemczech
3. ZOSTAJESZ W IT - awans i wyższa pensja
4. WYLATUJESZ Z IT - pracujesz na na słuchawce (wciskanie umów)
5. ZOSTAJESZ W IT - degradacja i niższa pensja
6. WYLATUJESZ Z IT - ostatniego dnia pracy robisz Magika
mickpl +240
Krążą ploty, że Hetman się ewakuuje z MR tak czy inaczej. No to zgłaszam się na wakat XD
Mój program:
1. wywalę projekt 0% do pierwszego śmietnika,
2. wywalę połowę Departamentu Mieszkalnictwa, w tym kierownictwo w całości,
3. przywrócę wymóg minimalnych miejsc parkingowych, a nawet go trochę podniosę,
4. wprowadzę podatek dla dużych dewów od kiszenia gruntów, żadnych "banków ziemi" tylko budować patałachy albo puścić w rynek,
5. fliperów na pierwotnym opodatkuję
Mój program:
1. wywalę projekt 0% do pierwszego śmietnika,
2. wywalę połowę Departamentu Mieszkalnictwa, w tym kierownictwo w całości,
3. przywrócę wymóg minimalnych miejsc parkingowych, a nawet go trochę podniosę,
4. wprowadzę podatek dla dużych dewów od kiszenia gruntów, żadnych "banków ziemi" tylko budować patałachy albo puścić w rynek,
5. fliperów na pierwotnym opodatkuję
#muzyka #shoegaze #godelpoleca #dekadawmuzyce #indierock
bdrmm - A Reason To Celebrate
Gatunki: shoeagaze, dreampop, indierock
RIYL: Ride, Slowdive, DIIV, topniejący asfalt, Forrest Gump
to już kolejny raz kiedy sześciomiesięczna rozłąka jest granicznym momentem, gdy pretensjonalny przemarsz niepotrzebnych nikomu myśli, pod ciężarem nieubłaganego czasu dopomina się o swoje...
tak oto staje mi (heh), staję ja, a raczej siedzę przy klawiaturze stukającej jak stara maszyna do pisania (niby lepiej się na takiej gra w lola, ale zachowuje sceptycyzm w zachwytach, pomimo, że ma naprawdę fajnie światełka) by przypomnieć głównie sobie (gdzie są ci moi wszyscy plus-towarzysze?), w nowej wykopowej przestrzeni jak ciężko czasami jest być geniuszem (..tylko to jeszcze udowodnić muszę...).
a żeby gościć tu przez najbliższe tygodnie bardziej regularnie, w miejscu, które wraz z początkiem roku przestało być pociesznym portalem ze śmiesznymi obrazkami i przeistoczyło się w swoją post-orlenowską karykaturę, mającą w sobie jedynie widmo nieumarłego bogactwa z czasów swojej, jakby nie patrzeć - świetności - wymyśliłem sobie ranking. albo jakby to rzekł poczciwy filozof - to ranking wymyślił sobie mnie.
zatem dla szerzenia i głoszenia tej mojej pociesznej beznadziei, jak to miałem w zwyczaju robić przez wiele lat, i przygotowując się być może przed czymś większym ((⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■))) - 10 utworów z obecnej dekady, które wpadło mi w ucho, i które chciałbym gdzieś dla siebie udokumentować "po swojemu".
wspomniana dekada nawet nie jest jeszcze na półmetku, a spoglądając zarówno globalnie jak i lokalnie, chce się z fałszywie pogodnym entuzjazmem wymieszanym z poczuciem misji wygłosić, że żyjemy chwilę przed schyłkowym i redefiniującym nasz ziemski żywot momencie. i żeby podbić stawkę w tej licytacji patetyzmu, dorzucam nieco rymującego się z nim defetyzmu - to co spotka nas już "po", raczej nie będzie pozytywnym rozrachunkiem. także albo wymyślicie "człowieka" na nowo, albo z szacunku, że kosmiczny nonsens obdarował was aparatami percepcji - wracajcie do jaskini się wszyscy #!$%@?ć.
no, teraz można o samej muzyczce.
ja wiem że to nie jest "nic odkrywczego" (nawet jak na standardy zespołów i piosenek, które zazwyczaj się tak opisuje), ale takie poczciwie-wyspiarskie granie tym razem, mnie, dziada, kupiło z całą tą swoją naiwną wiarą we własne możliwości od pierwszym nut. bo jak wybrzmiewa przewodnia ściana dźwięku, a zaraz po niej wschodzi dopełniająca ją, uczciwie recytowana poezja (z cyklu "teksty, które chciałbym sam napisać" - This time feels new, Yet drowned in deja vu), która zgodnie z prawidłami uprawianego gatunku płynie w zgodzie z zagłuszającą ją muzyczną esencją, to tak w nieskomplikowany i nieskrępowany żadną myślą sposób, przypominam sobie po co jako ten rozczochrany, zgarbiony chłopczyk, blisko 15 lat temu zacząłem nałogowo słuchać muzyki...