Wpis z mikrobloga

@Arstotzkaball: konflikt dział się na stosunkowo małym terenie w małej społeczności i średnio raz na 3 dni ktoś ginął i to przez 30 lat. Nie wiem czemu uważasz to za "śmieszne małą" liczbę. W czasie "The troubles" British Army straciła więcej żołnierzy niż w Afganistanie i Iraku.... razem wziętych, a jednak o tych konfliktach nikt nie pisze że straty były "śmieszne" (o ile w stratach w ogóle jest coś zabawnego).
@Arstotzkaball: Bo Irlandia nie brała udziału w wojnach jako takich przez setki lat, a ten konflikt trwał latami i mimo ze liczba ofiar nie była zatrważająca to ginęli zupelnie przypadkowi ludzie, w tym rowniez dzieci...a poza tym nie jest prawda, że Irlandczycy przeżywają to jakoś nad wyraz intensywnie, wiec trochę z dupy teza.
@Arstotzkaball Dam Ci kilka przykładów, w podpunktach:
1. Konflikt dotyczył tak naprawdę sąsiadów, ludzi, z którymi się pracowało, uczyło, uprawiało sport. Niejednokrotnie po obu stronach barykady byli ludzie z jednej ulicy.
2. Nie zawsze było wiadomo, kto tak naprawdę jest zaangażowany w konflikt, a kto nie, napięcie, nieufność.
3. Ataki na zupełnie randomowe cele cywilne, których ofiarami najczęściej byli ludzie postronni.
4. Sprawa amnestii - na wolność wypuszczono morderców i terrorystów, niezbyt
do tych 50 tysięcy rannych dodaj setki tysięcy skopanych, pobitych, przetrzymywanych w ciemnej piwnicy przez kilka-kilkanaście dni - to wszystko wśród 1,5 miliona obywateli (odlicz dzieci i staruszków i zostanie Ci połowa) na obszarze jednego praktycznie miasta +3-4 miejscowości całość na obszarze województwa lubuskiego