Aktywne Wpisy
ATAT-2 +844
Przeczytałem właśnie dwa wpisy ludzi z gastro którzy wręcz DOMAGAJĄ się napiwków i nie pojmują jak można ich nie zostawiać.
Szczerze? Po ostatnich kilku dniach gdzie stołowałem się w knajpach (wyjazd majówkowy) to powiem, że takiego uja. Restauratorzy już tak polecieli z tymi cenami zasłaniając się inflacjami, cenami prądu i płacami minimalnymi że już sami się zatracili w tym, gdzie jest granica.
Rozumiem ładna knajpka, ładny ogródek, miła obsługa, DOBRE jedzenie -
Szczerze? Po ostatnich kilku dniach gdzie stołowałem się w knajpach (wyjazd majówkowy) to powiem, że takiego uja. Restauratorzy już tak polecieli z tymi cenami zasłaniając się inflacjami, cenami prądu i płacami minimalnymi że już sami się zatracili w tym, gdzie jest granica.
Rozumiem ładna knajpka, ładny ogródek, miła obsługa, DOBRE jedzenie -
cytmirka +86
Ze znajomymi chcemy jutro jechać na Morskie Oko i zaproponowałam godzinę wyjazdu o 1-2 w nocy, żeby na miejscu być najpóźniej o 5-6 rano i cisnąć. I wszyscy oczy jak pięciozłotówki że olaboga po co tak wcześnie i żeby na czilku o 7 czy 8 rano wyjechać 🙂
Powiem Wam że ciężko być jedyną osobą w ekipie która ma odmienne poglądy co do wyjazdów i godzin wstawania xD
#gory #zalesie
Powiem Wam że ciężko być jedyną osobą w ekipie która ma odmienne poglądy co do wyjazdów i godzin wstawania xD
#gory #zalesie
#muzyka #postpunk #godelpoleca #dekadawmuzyce #indierock
Idles - Model Village
Gatunki: punk, post-hardcore
RIYL: Dead Kennedys, The Fall, 80s punk, rewolucja październikowa, mieć dość, RPE 10
szalikowcy IDLES pewnie uznają to za impertynencje, ale to moim zdaniem ich najlepszy kawałek (a przynajmniej jak nakazuje dobre wychowanie i netykieta - to mój ulubiony ich kawałek...)
od zawsze darzyłem te ich pociesznie zdegenerowaną ekipę sympatią. goście od zawsze mają serce po właściwej stronie i potrafią mądrze gospodarować kolektywnym, ludowym #!$%@?. kiedy trzeba to trzymają się pionu by ukłonić się tradycji uprawianej sztuki, czyli darcia #!$%@? w słusznej sprawie, ale potrafią też sporadycznie charnąć za plecy angielską flegmą co dodaje im tylko więcej uroku.
a gdy jeszcze spajają to wszystko bezkompromisowym przegrzewaniem wzmacniaczy w robotniczo-brytolskim stylu... jak miałbym ich nie lubić? nic tylko ich przytulić i iść na jakąś manifę.
Model Village - ten nieskomplikowany (przez co całkowicie bezpretensjonalny) względem ich innych płyt i wydawnictw numer, oprócz muzycznej brawury przywołującej na myśl klasyki "zaangażowanego punka", kupił mnie przede wszystkim - nieposkromioną, spuszczoną z łańcucha i odkneblowaną z kagańca - autentyczną prawdą.
taką prawdą która kotłuje wam się w głowie, jak po raz kolejny słyszycie z ust całkiem sympatycznych ludzi jakieś rasistowskie/populistyczne gówno, podtrzymujące szkodliwe dla nich samych stas quo, w którym siedzą po uszy. (ich mi nie szkoda, ale taki element najczęściej chętnie podejmuje się prokreacji...)
żeby było jasne o co mi chodzi - oddajmy głos samemu Joe Talbotowi, czyli frontmanowi formacji, który udzielił wywiadu na łamach NME rok po wydaniu wspomnianego utworu:
"I don’t want to perform ‘Model Village’ live, because I’m not in that place any more,”," I’m not angry. I’m not scared anymore, and I was when I wrote that album" "Instead of being mindful and holding myself accountable, I was fighting."
i tu jest sendo sprawy - I WAS FIGHTING.
jak to mawiają - są w tobie dwa wilki i jeden to właśnie ten z wywiadu z NME, z podkulonym ogonem, być może doraźnie szczęśliwszy, bo posprzątał w swoim własnym pokoju, ogarnął demony w głowie, ubrał się po ludzku nakładając te maskę, która zapewni mu dobrobyt i środki do życia...
ale to ten drugi, ten zapluty, wycieńczony, zaglądający do własnej dupy w poszukiwaniu człowieczeństwa. ten wyliczający i recytujący z zaraźliwą pasją w głosie wszystko co mu się nie podoba na świecie, na którym przyszło mu egzystować jest właśnie tym prawdziwym.
a którym powinniśmy być na co dzień? to źle postawione pytanie - bardziej należy zapytać - którym możemy być na co dzień?
i tutaj większość z nas uda, że nic nie słyszy, poczeka na gorszy dzień, dalej tkwiąc w przeświadczeniu, że tego "wilka prawdy" nie da się w żaden sposób ucywilizować.
Piekne. Amen.