Wpis z mikrobloga

Już 2 lata minęły odkąd mój ojciec dostał udaru niedokrwiennego mózgu i doszło do porażenia połowiczego lewostronnego.
Od tego czasu ojciec trafił do Hospicjum w Jeleniej Górze i poza poprawą mowy za sprawą logopedy jego stan niespecjalnie się zmienił.

Próbowano go rehabilitować. Nieskutecznie, bo ćwiczenia sprawiały mu tylko ból i nie dały żadnego rezultatu. Aktualnie nie może samodzielnie się podnieść, a w pozycji siedzącej (o ile ktoś mu pomoże) po chwili mdleje. Ma 78 lat i być może jeszcze trochę życia przed sobą, ale co to za życie, kiedy dzień polega na leżeniu w łóżku i oglądaniu telewizji.

Co mógłbym zrobić dla ojca? Czy istnieją jakieś rehabilitacje (w tym prywatne), aby ojciec zaczął normalnie funkcjonować? Czy jest szansa na powrót do chociażby części sprawności po rozległym udarze niedokrwiennym mózgu?
#pytanie #pytaniedoeksperta #medycyna #udar #neurologia #anonimowemirkowyznania
  • 10
@Bipolar-: nie jestem osobą, która powinna decydować za ojca czy powinien żyć czy nie.
Poza tym powyższe nawet na zachodzie jest możliwe tylko wtedy, gdy inne możliwości (wyleczenia) zawiodły. To nie tak, że masz depresje i prosisz o magiczną tabletkę wiecznego snu. Dopiero kiedy wszelkie możliwe sposoby zawodzą można myśleć o eutanazji.
@robert-kuzba:

nie jestem osobą, która powinna decydować za ojca czy powinien żyć czy nie.


Oczywiście, że nie, ale może ojciec sam ma takie myśli. Na zachodzie jest coś takiego jak assisted-suicide i wcale nie musi być tak, że nie ma opcji leczenia. Trzeba przejść jednak liczne testy, które weryfikują czy to autonomiczna decyzja bez nacisku osób trzecich
@KollA: tego nie wiem, ale znając poziom hospicjów zapewne na wykonywaniu ruchów stroną porażoną.
Przykładowo ściskanie gumowej piłki dłonią, która jest częścią strony porażonej (lewej w jego wypadku).
@robert-kuzba: Najlepsze ćwiczenia to takie, w które osoba sama się angażuje, wiem po sobie, jak lubię coś robić to będę to robił do kompletnego zmęczenia.

Ogólnie to ciężka sprawa, nawet jeśli jest tyle o ile sprawny intelektualnie i organizm jeszcze da radę się podregenerować to 2 lata bez ruchu skrajnie go osłabiły. Najprostszym wytłumaczeniem dla utraty przytomności przy podnoszeniu jest odpływ krwi z mózgu, mięśnie w tym serce nie dają rady
@KollA: ojciec miał miażdżyce, przy 170 cm wzrostu ważył ok. 90 kg
Oczywiście teraz schudł, ale dalej przyjmuje leki na nadciśnienie.
Szukam informacji w internecie i ponoć są środki wzmagające neurogeneze przy rehabilitacji. Pytanie ile w tym science-fiction, a ile skuteczności.
@robert-kuzba: woda, dobra dieta, natomiast dla rudzi ruchomych ogromnie ważnym jest kontakt ze słońcem, typu skonsumować marchewki i krótko, często, bez kremu naświetlać się słońcem (dla ludzi z depresją to mus)