Wpis z mikrobloga

Zawsze mam bekę z przegrywów którzy jakiś czas temu na tagu się tak spuszczali że chcą na studia chodzić, żeby poznać dziewczynę żeby tamto - gowno prawda, studia to gowno.
Sam byłem na studiach (i to na publicznych, dziennych), na kierunku ponad 80% dziewczyn i wiecie co? PRZEZ 3 LATA STUDIÓW ODBYŁEM MNIEJ ROZMÓW Z DZIEWCZYNAMI NIŻ PRZEZ ROK NEETOWANIA BEZ PRACY I NAUKI. Na studiach ludzie są największymi debilami, nawet w zawodówkach nie ma takich zadufanych debili jak tam. Wszyscy nie mają czasu się spotykać bo tylko w kółko pracują, imprezują i chleją do przytomności jak idioci, zainteresowania pokroju oglądanie fame mma czy podróżowanie co tydzień na wakacje. Zero studentów bez pracy, biednych którzy nawet nie wyjadą na wakacje 1 w roku, niepijących, SKROMNYCH, patriotów katolików. Nawet się tam nie da znaleść znajomości w męskim gronie, a co dopiero jakaś laska. Przez rok neetowania to zawsze jakieś tam pseudo rozmowy były na portalach randkowych czy prymitywne jednorazowe spotkania, wymiana poglądów czy cokolwiek tam innego a na studiach gówno i nic. Przestańcie powtarzać ten żałosny, kłamliwy stereotyp, że na studiach jest lepiej i że można poznać dziewczynę, a po 30 już nie można. To nie prawda, nawet moi rodzice dopiero się po 40 poznali i jakoś żyję
#przegryw #przegrywpo30tce #bekazprzegrywow #studbaza #studia #zalesie #przemyslenia #incel #zwiazki #bekazpodludzi
  • 3
@drobazdy: ja mam wiele kobiet na kierunku, ale już w liceum potrafiłem się lepiej dogadywać z niektórymi niż na studiach. Na studiach jest ten problem, że tam wiele dziewczyn już ma chłopaków, narzeczonych, a nawet się tego nie domyślasz + patrzenie na faceta przez pryzmat statusu, pieniędzy, pracy jest o wiele większe niż w liceum. Toteż związek z równolatką na studiach jest IMO trudny.