Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
WYJAZD NA HUNGARORING NA GRAND PRIX F1 (CZĘŚĆ 2/3)

Piątek popołudniu: Przewijamy zegarki na 18:05 (po zakończeniu FP2) i kierujemy się do wyjścia tą samą bramą (trening Porsche Super Cup był jedyną rzeczą, z której zrezygnowaliśmy z wyboru). Ochrona przed bramą pyta, czy idziemy na autobus czy do samochodu. Robią duże oczy, kiedy mówimy, że my na spacer (nie będziemy przecież tłumaczyć, że idziemy na inną stację kolejową z pominięciem dowozu autobusem, który w drugą stronę wiózł do stacji Gödöllő). Widzieliśmy, że ci, którzy na autobus, formowali kolejkę, więc kolejny plus dla organizatora, że ukrócił wpychanie się. Mignęło mi natomiast zdjęcie, że kolejka nabrała sporych rozmiarów, więc tym bardziej czekania nie rozumiem, kiedy na Szilasliget jest 20 minut pieszo (w dół szybciej). W piątek uformowała się na stacji niewielka kolejka do kontroli i wiele osób było odsyłanych do podstawionego na czas wyścigu mobilnego biletomatu (w postaci zaparkowanego dostawczaka), bo na co dzień na tej stacji biletów nie kupimy. Widząc, że ludzie są odsyłani, obeszliśmy kolejkę, pokazaliśmy komplet biletów (powrotne kupiliśmy już rano), kontroler pokiwał z uznaniem głową i nas puścił. Idziemy na peron (nietypowo, bo z lewej strony) i za chwilę podjeżdża pociąg, na razie pusty, bez ludzi dowożonych autobusami. Mimo to miejsca siedzące w większości się wypełniają i ruszamy w drogę powrotną. Na stacji Örs vezér tere jesteśmy równo po zakończeniu FP2, czyli o 19:05. Niemal wszyscy z pociągu kierują się na M2, metro znów odjeżdża za moment (tutaj odjazd może nastąpić z obu peronów, bo to stacja końcowa), na stacji Deák Ferenc tér jesteśmy 19:25.

Sobota rano: ruszamy wcześniej, czując (słusznie zresztą), że ludzi będzie więcej (było zdecydowanie więcej). 7:30 wejście do M1 Oktogon, przesiadka na Deák Ferenc tér do M2 i o 8:03 wychodzimy z metra. Zakup biletów (suplementów) ponownie z przygodami. Finalnie 8:23 jesteśmy na stacji pociągów podmiejskich, odjeżdża akurat pociąg do Kerepes, ale my czekamy 8 minut na taki, co zawiezie nas do Szilasliget. Tym razem jest tłoczno, miejsca siedzące tylko dla tych, którzy podejdą akurat w momencie przyjazdu pociągu. Nie zmienia to faktu, że kontrolerzy znów są na miejscu i skrupulatnie sprawdzają bilety (w metrze, na wejściu na Oktogon, i na stacji przesiadkowej też nas kontrolowano). Pociąg znów pustoszeje na Kerepes, a my (i tym razem nieco większa grupka) jedziemy jedną stację dalej. O 9:03 zaczynamy spacer do bramy nr 6, bo mamy różne miejscówki na różne dni. Szybki spacer (bo chcemy zdążyć na sprint F3) i jesteśmy o 9:30 pod bramą. Swoje trzeba odstać, bo ludzi więcej, a i kontrole dokładniejsze. Gwoli ścisłości, widziałem ochronę zabierającą duże butelki wody i litrowe cole. Ale nie widziałem, by zabierano jedzenie. Zresztą, mój plecak był wyładowany kanapkami, a wodę miałem na dnie – wystarczyło powiedzieć, że to kanapki dla dwóch osób i wpuszczano, a babeczkę, która zabierała duże butelki wody, sobie zapamiętałem i w niedzielę ją ominąłem (była dokładnie ta sama obsada na tych samych bramkach). Czekał nas jeszcze długi spacer do naszej trybuny, bo jak na złość najkrótsza droga została częściowo zrobiona jednokierunkową (w zasadzie od ostatniego zakrętu do wysokości linii mety), co oznaczało konieczność wdrapania się na górę, obejścia polem i niestety przejścia przez jeszcze jedną kontrolę bezpieczeństwa – tutaj pierwszy minus dla organizatorów. Za trybuną główną i dalej do pierwszego zakrętu już na szczęście szerokie chodniki, ale i tak przebicie się przez już spory tłum zajęło tyle czasu, że na trybunę weszliśmy na 30 sekund przed początkiem okrążenia formującego. Uff.

Sobota popołudniu: Przewijamy zegarki na 17:03, kiedy kończą się kwalifikacje do wyścigu. Spędzamy 10 minut na trybunie (tym razem zdecydowana większość miejsc była zajęta i ludzie natychmiast wypełnili schody) i kierujemy się do bramy, którą weszliśmy. Odcinek jednokierunkowy się jednak przytkał i wyglądało, jakby wszystko stało. Zobaczyliśmy jednak, że w prawo odchodzi jakaś linia, to nią podążyliśmy. Okazało się, że i tak zasiliła kolejkę do wyjścia inną bramą, którą mijaliśmy 15 minut wcześniej :D Finalnie wyszliśmy bramą 7A o 17:35. Im bliżej stacji jesteśmy, widać, że ludzi jest więcej, niż dzień wcześniej, a na pomysł z wykorzystaniem stacji Szilasliget wpadło więcej osób. Po dojściu pod stację (około godziny po zakończeniu kwalifikacji) widzimy duże skupisko ludzi, które w ogóle się nie porusza. Zdajemy sobie sprawę, że to dlatego, że kontrolerzy nie wpuszczają więcej ludzi na peron. Ktoś zauważa, że kolejkę można obejść z drugiej strony i za chwilę tłum napiera na peron z dwóch stron. Pracownicy kolei powstrzymują ludzi przez wejściem na peron, z którego za chwilę pociąg zabierze szczęśliwców do Budapesztu. Niektóre osoby kombinują, by pojechać jedną stację dalej i wrócić na Szilasliget już w pociągu, ale my z tego rezygnujemy. Na peron wchodzimy 18:20, jest chaotycznie, bo ludzie idą torami, sami też zostajemy tam zepchnięci. Stajemy mniej więcej pośrodku, ludzie na szczęście nie pchają się, a jak chcą zejść z torów, to są wpuszczani, ale idą na koniec. Pracownicy kolei okazują się wyluzowani jak na sytuację, robią sobie i innym zdjęcia, jeden pan pożycza od któregoś z kibiców parasolkę i próbuje ją utrzymać na jednym palcu. Pociąg ma być w ciągu 10 minut i faktycznie jest. Nie ma w nim jeszcze ludzi dowożonych autobusami, więc jest nadzieja na wejście (stoimy pierwsi na skraju peronu). Drzwi trochę niefortunnie nas mijają, więc trzeba się przepychać. Wbijamy, jest tłoczno, nie wszystkim z peronu udaje się wejść. O 18:35 rusza pociąg „Speed For You” – tak nazywa go dowcipny maszynista, który umila nam podróż powrotną. Pozdrawiamy pozostałych na peronie i stacji ludzi, i ruszamy w kierunku Budapesztu, wiedząc, że tlen w pociągu będzie wtedy, kiedy otworzą się drzwi na kolejnych stacjach (choć równie dobrze można by desygnować ekspres z powrotem do Örs vezér tere). Wszystkie pociągi, którymi jechaliśmy, były w stylu retro, z cudownym mechanizmem otwierania okien, tak że nigdy nie pozostawało ono otwarte, tylko podjeżdżało z powrotem do góry. Mimo wszystko pociąg zasuwa do celu i o 19:00 maszynista oznajmia, że dojechaliśmy do „Station Of Freedom”. Morze ludzi kieruje się przejściem do podziemnej kolejki (która akurat na odcinku Örs vezér tere - Pillangó utca jest naziemna). Wsiadamy i po kilku minutach oczekiwania jedziemy. 19:20 wychodzimy na Deák Ferenc tér.

NIEDZIELA (SAMOCHÓD, PRZYJAZD): wyjeżdżamy z parkingu o 8:00, kierując się na M3. Bardzo szybko dostrzegamy nad autostradą znaki tymczasowe: pas lewy – tranzyt; pas prawy – dojazd na tor; pas awaryjny – VIP, zbiorkom. Jedziemy grzecznie środkowym pasem i już o 8:10 stajemy w korku ok. 2,5 kilometra przed węzłem oznaczonym nr 19 (główny węzeł służący do wjazdu na tor dla jadących od strony Budapesztu). W tym miejscu mała dygresja: rozważaliśmy jazdę do kolejnego węzła i parkowanie gdzieś w Mogyoród albo bliżej toru, na dziko, w polu, jak chwaliło się kilku Mirków. Może ktoś w tym roku tak kombinował, my prawilnie skorzystaliśmy z oficjalnej opcji. Mimo że staliśmy w korku, to nawet nie było najgorzej i jakoś posuwaliśmy się naprzód. Pas awaryjny wypełniony był taksówkami, sprawdziłem na żywo cenę Bolta spod Placu Bohaterów na tor, wahała się od 12 500 HUF (~142 zł) do 18 900 HUF (~215 zł). Jakieś 500 metrów przed naszym węzłem zlokalizowany jest węzeł nr 18 – tylko dla VIPów, gdzie skręcały m.in. taksówki i samochody z akredytacją mediów. Żeby było zabawnie, te same taksówki dołączyły do nas ok. 8:35 z powrotem na autostradzie i zaraz formowaliśmy już jedną nitkę do węzła. Tutaj duża pochwała dla policji, bo tępiła wcinanie się do kolejki z całą stanowczością: lewym pasem jechały dwa autokary. Kiedy pierwszy z nich zdołał się wcisnąć, stojący na poboczu policjant na skuterze ruszył w drogę, żeby pogonić drugiego. Trzeba sporo odwagi, by przy prędkości ok. 70 km/h jechać pomiędzy dwoma autokarami i dawać drugiemu energiczne sygnały ręką, że może spie… tzn. ma jechać prosto, skoro obrał pas do jazdy prosto. Trwało to do samego końca, tj. do zjazdu i kierowca autokaru finalnie skapitulował. 8:40 byliśmy na rondzie na węźle i wjechaliśmy w odcinek jednokierunkowy (dzień wcześniej zagadaliśmy dziewczyny z informacji i pokazały nam mapki z organizacją ruchu na niedzielę, która prawie okazała się trafna). Jechało się pomału, ale sprawnie. Za bramą główną zrobiło się pusto i mogliśmy pojechać szybciej do miejsca docelowego – na parking obraliśmy pole za Gate’m 6. Wjazd był dalej toru, niż bliżej (kierowali porządkowi), ale dzięki temu mieliśmy świetną pozycję do sprawnego wyjazdu po wyścigu. A przynajmniej tak nam się wydawało. O 9:00 szliśmy już przez pole do naszej bramy, do przejścia mieliśmy mniej, niż 500 metrów. Co ciekawe, kolejka do kontroli była mniejsza, aniżeli w sobotę, ale to pewnie była cisza przed burzą. Kontrola bagażu wróciła do pozorów z piątku – nie zdążyłem powiedzieć, że to strawa dla dwóch osób, a ochroniarz już machał ręką, żebym przechodził (babeczka, która dzień wcześniej konfiskowała butelki, dzisiaj znów miała pełne ręce). Znów kazano nam iść dookoła i nie potrafiłem wytłumaczyć młodym ludziom na quasi-bramce, że nasza trybuna jest w zasadzie tuż obok wejścia na odcinek jednokierunkowy (było całkiem pusto), a on posyła nas górą, gdzie jest już więcej ludzi (co lepsze miejsca na trawie były szczelnie wypełnione) i zmusza do ponownego przejścia przez kontrolę bezpieczeństwa. Prawdę mówiąc, nie jestem przekonany, czy mnie zrozumieli, bo znów angielski miejscowych wydawał się bardzo podstawowy. Na szczęście poszło sprawnie (na drugiej bramce gość udawał, że maca plecak od spodu) i przed 9:30 zasiedliśmy na trybunie. To oznacza, że nie obejrzeliśmy wyścigu F3 (choć można go było z daleka usłyszeć), ale było to poświęcenie, na które byliśmy gotowi.

#f1 #wegry #budapeszt #gpwegier #hungaroring



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: RamtamtamSi
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

mirko_anonim - ✨️ Obserwuj #mirkoanonim
WYJAZD NA HUNGARORING NA GRAND PRIX F1 (CZĘŚĆ...

źródło: 2

Pobierz
  • Odpowiedz