Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Cześć Mireczki... piszę, bo sprawa z punktu widzenia ortodontyczno-chirurgicznego jest poważna XD

Miesiąc temu skończyłem 24 lata (info dla lepszego zobrazowania sytuacji). Niecałe 9 miesięcy temu miałem zdjęty aparat ortodontyczny stały 'Damon', który nosiłem przed 25-26 miesięcy. Wady miałem poważne; mocno zawężona szczęka i znaczne przesunięcie linii pośrodkowej (o krzywych zębach na przodzie nie wspominając). Obecnie mam zgryz prawidłowy, druciki retencyjne trzymają pięknie, wada nie powróciła. Ortodontka mogła mi w sumie bardziej rozszerzyć szczękę tak, żebym miał pełniejszy uśmiech (i minimalne, praktycznie niezauważalne przesunięcie linii pośrodkowej pozostało), ale generalnie nie mam na co narzekać pod tym względem - zgryz mam prawidłowy, różnica jest przeogromna.

No i teraz zaczyna się jazda... xd Miałem ogromny tyłozgryz; przed pierwszą wizytą u ortodontki wyczytałem na necie, że technika trzymania języka na podniebieniu pomaga.... i faktycznie pomogła - tyłozgryz zniknął (ale tylko z pozoru, o czym za chwilę). Ortodontce pozwoliłem ocenić sytuację i nie wspomniałem o tyłozgryzie... o tyłozgryzie i wadach kostnych dodatkowo - mikrogenii oraz retrogenii. Obecnie mam prosty zgryz, ale z profilu wyglądam naprawdę źle (zresztą od przodu też to widać dosyć mocno : /). Nie chodzi zresztą tylko o wygląd - przy prostowaniu się i lekkim patrzeniu w górę czuję, że żuchwa ucieka mi do tyłu i muszę ją przytrzymywać siłą mięśni. Tak więc wychodzi, że o ile wąska szczęka i krzywe zęby zostały wyleczone, tak tyłozgryz i wady kostne dalej pozostały (mimo że tyłozgryz został 'zakamuflowany'?). Wyczytałem, że w takich sytuacjach pomóc może jedynie bardzo inwazyjna operacja dwuszczękowa. No i dobrze, przeżyję i ją w razie czego, ale zastanawiam się, czy ponownie będę musiał nosić aparat w celu korekcji tyłozgryzu przez kolejny rok / dwa? Czy metalowe druciki retencyjne będę musiał mieć zdjęte w celu pełnej korekcji tyłozgryzu? Czy będę musiał pracować z nowym ortodontą, który lepiej ogarnie sytuację?

Generalnie boli mnie to - nie tak miało być. Znowu będę musiał się w tym babrać - tym razem na znacznie większą skalę ze względu na konieczność inwazyjnej operacji. Pieniądze niby nie są problemem (mogę wydać i 35.000 w razie czego; oszczędności trochę mam i pracuję w AI ), a wolę wydać kilkadziesiąt 'koła', zamiast czekać 3 lata na operację na NFZ. A operację chciałbym wykonać, żeby raz na zawsze rozwiązać kwestię zgryzu / problemów na linii żuchwa-szczęka.

I tak, wiem - chirurg lepiej oceni sytuację od wykopków, ale zastanawiam się, czy był ktoś w podobnej sytuacji. Jeśli tak to jak rozegraliście sytuację?

#ortodoncja #stomatologia #zeby #aparatortodontyczny #ortodonta #medycyna #zdrowie #lekarz #chirurgia #rozowepaski #niebieskiepaski



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 3
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: chirurg nie kwalifikuje do operacji, robi to ortodonta. Ogólnie dziwna sytuacja, nie leczy się tylko części zgryzu. Wróciłabym do ortodonty i omówiła wszystkie wątpliwości z nim. To on wie jaki był plan leczenia i jak wygląda Twoja sytuacja.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Jak masz kamuflaż i ze zgryzem obecnie wszystko jest ok to i tak byś się nie zakwalifikował do operacji na NFZ. I tak, żeby teraz móc zrobić operację konieczna będzie dekompensacja wady, czyli trzeba ponownie założyć aparat. Jeśli miałeś dużą wadę to ortodonta przed leczeniem powinien Cię o tym poinformować i dać wybór: kamuflaż albo operacja. Dodaj się na grupę FB o progenii/retrogenii to tam się więcej dowiesz.
  • Odpowiedz