Dystansowanie się w związku to coś co nie przyprawia o zaskoczenie.
Koleżanka z pracy okazuje więcej empatii i zrozumienia niż własna kobieta z którą się żyje i mieszka od lat. Można z nią porozmawiać na każdy temat, bez spiny, bez akcji, bez fochów. Czasami nawet podzieli się jedzeniem, rano i w ciągu dnia zrobi kawę. Pouśmiecha się do ciebie i podniesie na duchu.
To wszystko co powinna dawać własna kobieta, a robi wręcz przeciwnie - pluje jadem, obraża się, obarcza winą i problemami..
Wraca się do tego smutnego jak #!$%@? domu wiedząc, że czeka na ciebie ktoś kto nienawidzi, nawet nie wiesz z jakiego powodu.
A przy każdej okazji tęskni za koleżanką z pracy.
Dowie się o tym twoja kobieta? - to masz aferę, która wyssie z ciebie ostatnie resztki energii i chęci do życia..
@serniczek_z_rodzynkami: Poznałes swoja różową w dniu ślubu czy co? Wcześniej nie dawała znaków #!$%@??
Ja tam jestem z żoną po ślubie 4 lata a w związku 6 i układa się znam świetnie. Zawsze mogę z nią porozmawiać na każdy temat i jest dla mnie bardzo kochana.
@serniczek_z_rodzynkami: a porozmawiałeś z żoną? dlaczego się tak zachowuje, co czuje? czego jej brakuje? japierdlole, najbliżsi ludzie nie potrafią w tych czasach ze sobą szczerze porozmawiać, a potrafią wyrzucić z siebie gorzkie żale koleżankom i kolegom, albo randomowym ludziom na forum.
Skąd my mamy wiedzieć co jest między wami nie tak?
@najciemniej: uwierz, do rozmowy trzeba dwóch chętnych osób. Ja mam tak, że przy próbie rozmowy na temat problemów dotyczących nas obu (mimo tego, że ona za nie odpowiada) podaje jakieś absurdalne argumenty byleby wyszło, że jej zachowanie to moja wina. Absurdalne argumenty? Proszę - nie lubisz się bawić z psem moich rodziców; czepiasz się o to, że u nich często jestem; nie lubisz do nich jeździć, ale jak już do nich
@Saly: nie zaprzeczam, ale to także doskonała okazja żeby porozmawiać. Przerabiałem, podziałało (a wystarczyła 1 rozmowa). Oczywiście strona robiąca problemy musi chcieć się poprawić.
@najciemniej Sounds great does not work. Czesto to niemożliwe i wygląda monolog - wiem z doświadczenia. Narzeczoną pytałem, ciągnąłem za język - "nic, nic, wszystko ok". W końcu powiedziała, że "jednak to nie to". Gdy zapytałem, czemu to "nie potrafię odpowiedzieć". To jak ona nie chciała powiedzieć już po rozstaniu to jak miałem z nią rozmawiać w trakcie związku?
Czasem wplatała totalnie losowo w rozmowach i przy okazjach o co jej chodziło.
@najciemniej: dla własnego zdrowia coraz częściej myślę o separacji/rozwodzie. Najbardziej blokuje mnie strach przed samotnością (mam ponad 30 lat i mieszkam w niewielkiej miejscowości powiatowej), ale żona robi wszystko bym się odważył na taki krok.
@vealen0: spokojnie, mi też nie raz gadała, że czegoś się nie domyśliłem.
@Smutny_Marek: pomyśl o tym jak o szansie na życie , które zawsze chciałeś mieć (jasny wuj, brzmię jak kołcz). 30 lat - jesteś w sile wieku i pewnie masz niewiele zobowiązań. Mam 2 kumpli którzy rozstali się po wielu latach ze swoimi różowymi. Jeden mega zadowolony, bo znalazł dziewczynę o takim samym temperamencie. Drugi wrócił po kilku miesiącach do byłej, dogadali się na nowych zasadach, no i mają też dziecko, które
@najciemniej: wszystko to co piszesz ładnie w teorii brzmi, ale jak mówię - w przypadku rozwodu to tu gdzie mieszkam mam bardzo nikłe szansę na poznanie kogoś wartościowego w moim wieku lub młodszego. Jeśli wystąpię o separację to nawet jak moja się opamięta to nie będę miał pewności, czy nie udaje skoro przez kilka lat przed ślubem było jak w bajce, a nagle wszystko siadło na pysk. Wiesz jaki jest powód
@serniczek_z_rodzynkami: ile razy w moim życiu tak było xd fajne dziewczyny, z którymi się spoko spędzało czas, gadało godzinami i w ogóle dobrze czuło były zawsze poza zasięgiem, nawet niekoniecznie zajęte. A te co się same pojawiły jakoś w życiu to olaboga xd
@Smutny_Marek: z tego co opisujesz to bym się zastanawiał nad wazektomią - ale nie wiem czy prawnie ciebie nie da się ustrzelić potem jako powoda rozwodu i cyk alimenty na ex.
@serniczek_z_rodzynkami: ona robi uniki więc nie muszę podejmować tak skrajnych kroków. Argumenty dlaczego masz w poprzednim wpisie plus obawia się, że celowo doprowadzę do wpadki... Cyrk.
Wy niebiescy nie potraficie słuchać. Chcecie całą historię problemu streszczoną do jednego zdania, inaczej przerywacie w połowie, dopowiadacie resztę i strzelacie fochy albo źle coś zrozumiecie, nie dacie dokończyć, zrobicie awanturę że jak ona mogła tak o was pomyśleć? Jak mogła wam coś takiego powiedzieć? To już lepiej wam nic nie mówić i zachować wszystko dla siebie, żeby nie narazić się na awanturę z waszej strony. Potem oczywiście
@Smutny_Marek: ciężką masz sytuację, ale nie bez wyjścia. Jest coś takiego jak mediacje małżeńskie, albo terapia dla par. Brzmi jak guwnokołczing ale właśnie do rozwiązywania takich problemów to zostało stworzone.
Widać, nie potraficie razem porozmawiać, lub porozmawiać bez emocji. Osoba trzecia w takiej rozmowie może być jak mentor, który zdroworozsądkowo popatrzy na ten problem i ostudzi Wasze emocje. Ułatwi Wam dogadanie się lub znalezienie istoty problemu.
Koleżanka z pracy okazuje więcej empatii i zrozumienia niż własna kobieta z którą się żyje i mieszka od lat.
Można z nią porozmawiać na każdy temat, bez spiny, bez akcji, bez fochów.
Czasami nawet podzieli się jedzeniem, rano i w ciągu dnia zrobi kawę.
Pouśmiecha się do ciebie i podniesie na duchu.
To wszystko co powinna dawać własna kobieta, a robi wręcz przeciwnie - pluje jadem, obraża się, obarcza winą i problemami..
Wraca się do tego smutnego jak #!$%@? domu wiedząc, że czeka na ciebie ktoś kto nienawidzi, nawet nie wiesz z jakiego powodu.
A przy każdej okazji tęskni za koleżanką z pracy.
Dowie się o tym twoja kobieta? - to masz aferę, która wyssie z ciebie ostatnie resztki energii i chęci do życia..
Związek z p0lką to dramat.. (・へ・)
#zwiazki #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #p0lka #blackpill
@serniczek_z_rodzynkami: Poznałes swoja różową w dniu ślubu czy co? Wcześniej nie dawała znaków #!$%@??
Ja tam jestem z żoną po ślubie 4 lata a w związku 6 i układa się znam świetnie. Zawsze mogę z nią porozmawiać na każdy temat i jest dla mnie bardzo kochana.
Także, ten tego, #!$%@?łeś z wyborem.
japierdlole, najbliżsi ludzie nie potrafią w tych czasach ze sobą szczerze porozmawiać, a potrafią wyrzucić z siebie gorzkie żale koleżankom i kolegom, albo randomowym ludziom na forum.
Skąd my mamy wiedzieć co jest między wami nie tak?
@najciemniej: zazwyczaj to problem po jednej stronie, która robi problemy z dupy. Druga strona broni się przed tym po prostu unikając dyskusji
@Smutny_Marek: tak, dlatego dla własnego zdrowia czasem nie warto brnąć dalej. Nie wiemy jednak jak jest u OPa, a Tobie współczuję
Sounds great does not work.
Czesto to niemożliwe i wygląda monolog - wiem z doświadczenia. Narzeczoną pytałem, ciągnąłem za język - "nic, nic, wszystko ok". W końcu powiedziała, że "jednak to nie to". Gdy zapytałem, czemu to "nie potrafię odpowiedzieć". To jak ona nie chciała powiedzieć już po rozstaniu to jak miałem z nią rozmawiać w trakcie związku?
Czasem wplatała totalnie losowo w rozmowach i przy okazjach o co jej chodziło.
@vealen0: spokojnie, mi też nie raz gadała, że czegoś się nie domyśliłem.
Komentarz usunięty przez autora
Mam 2 kumpli którzy rozstali się po wielu latach ze swoimi różowymi. Jeden mega zadowolony, bo znalazł dziewczynę o takim samym temperamencie. Drugi wrócił po kilku miesiącach do byłej, dogadali się na nowych zasadach, no i mają też dziecko, które
nie jest to paradoks mojego związku
ale jednak jest to paradoks który przewija się przez wiele związków
w każdym razie unikałbym nawet seksu w gumie.
Wy niebiescy nie potraficie słuchać. Chcecie całą historię problemu streszczoną do jednego zdania, inaczej przerywacie w połowie, dopowiadacie resztę i strzelacie fochy albo źle coś zrozumiecie, nie dacie dokończyć, zrobicie awanturę że jak ona mogła tak o was pomyśleć? Jak mogła wam coś takiego powiedzieć? To już lepiej wam nic nie mówić i zachować wszystko dla siebie, żeby nie narazić się na awanturę z waszej strony. Potem oczywiście
Jest coś takiego jak mediacje małżeńskie, albo terapia dla par.
Brzmi jak guwnokołczing ale właśnie do rozwiązywania takich problemów to zostało stworzone.
Widać, nie potraficie razem porozmawiać, lub porozmawiać bez emocji.
Osoba trzecia w takiej rozmowie może być jak mentor, który zdroworozsądkowo popatrzy na ten problem i ostudzi Wasze emocje.
Ułatwi Wam dogadanie się lub znalezienie istoty problemu.
jeśli Ty wyjdziesz z propozycja