Wpis z mikrobloga

Całe życie jeździłem tylko na #mtb, nigdy nie miałem #szosa ale ostatnio stwierdziłem że 90% moich tras to w sumie leśne szutry. Doradźcie mi rowerowe świry czy warto się przebranżowić na #gravel czy to tylko taki hype i moda teraz?
  • 7
  • Odpowiedz
Hype i moda takie same jak w latach 90. na MTB.

I tak już zostało. Z gravelami będzie podobnie. Te rowery idealnie wypełniają swoją niszę czyli bycie szosą+ do jazdy po asfalcie i utwardzonych/ubitych drogach. MTB jest overkillem do takiej jazdy.
  • Odpowiedz
@korkyx: każdy pretekst dobry, żeby kupić nowy rower ( ͡º ͜ʖ͡º)
Teraz jest wiele opcji wypożyczyć sprzęt sportowy, nic prostszego, żeby się samemu przekonać, czy fajne.
  • Odpowiedz
@korkyx: jeżeli Twoje trasy to w większości szuter, bez ekstremalnych ujebów, singli i piachu, to gravelem mniej się zmęczysz, osiągniesz wygodniejszą pozycję (oczywiście zależnie od geometrii konkretnego roweru) a także będziesz miał do dyspozycji 3 chwyty na kierownicy zamiast z grubsza jednego. Gravel mocno się różni od MTB więc to będzie nowe doświadczenie. Łatwo też go odsprzedać jak ci jednak nie podejdzie. Spróbuj, jazda takim rowerem to frajda, gravele fajnie wypełniają
  • Odpowiedz
@korkyx: od samego początku o gravelach mówili, że to tylko głupia moda, która zniknie tak szybko jak się pojawiła. No cóż, pierwsze gravele pojawiły się ponad 8 lat temu i jakoś nie widać, aby "moda" na gravele miała przeminąć, a wręcz przeciwnie - wystarczy spojrzeć po grupkach rowerowych i bestsellerach, aby się przekonać, że liczba graveli na trasach ciągle wzrasta. Tak jak Mirek powyżej wskazał - gravel świetnie wypełnia niszę roweru,
  • Odpowiedz
@korkyx: patrząc na to, co piszesz, brałbym gravela ze sporym prześwitem, który pozwoli Ci wrzucić kapeć ponad 40 mm. Na leśne ścieżki wystarczy do szybkiej i komfortowej jazdy, a i na asfalcie nie będziesz mulił.
  • Odpowiedz