Wpis z mikrobloga

Ciężko założyć budkę z hamburgerami gdzieś na odludziu w miejscu turystycznym na Islandii? Można się z tego samemu utrzymać lepiej niż z pracy na jakiejś budowie? Jakie tam są warunki/schody/szklane sufity dla takiego biznesu dla Polaka? Jakie zapotrzebowanie? Wystarczy 300kzł na start?

Tak sobie myślę biznes idealny. Jak kwatery na Podhalu. Turyści i wulkany zawsze będą, świeże powietrze, spokój, piękny, spokojny, cywilizowany kraj. Wystarczy się nauczyć robić kilka potraw, upiec bułki, sałatki, frytki. Siedzisz cały dzień pod dachem, nie ma upałów, sam smacznie zjesz a w razie problemów z mieszkaniem nawet jest się gdzie przespać.

#islandia #biznes #emigrujzwykopem #firma #praca #pracbaza
#emigracja #pytanie
  • 17
@cotozazycie: Szklanym sufitem jest bycie Polakiem na Islandii - na wyspie to największa mniejszość narodowa (25k Polaków przy 376k ludzi na wyspie) i to darzona dość sporą niechęcią (emigrowało sporo patologii). Lokalne Sigurdsony spalą ci tą budkę w końcu.

Do tego język islandzki we wszystkich sprawach urzędowych, a jego nauka słabo się "opłaca" na globalnym rynku bo ma tylko 350k native speakerow.
@cotozazycie: jadłem kiedyś w takiej budce, dwa hotdogi z parówek z kalmarów i dwa kubki kremu z kalmarów, rachunek 600 zeta :) napewno się opłaca taki biznes, pojęcia tylko nie mam jak tam jest regulowane "placowe" i kwestia sanepidu.
@mitatuyo:

Tak sobie piszę z PL. Nie mieszkam na Islandii a najtrudniejsze chyba w tym wszystkim będzie znalezienie tam jakiegoś pokoju na start. Potem mogę trochę skromnie żyć z oszczędności, coś dorobić.

A co do formalności(sanepidy, urzędy skarbowe, pozowlenia, założenie działalności) to w zasadzie wszystko zależy od kultury Islandczyków i nastawienia. Dlatego piszę aby to rozeznać. Jeśli jest polska mentalność ludzi to zawsze i ze wszystkim będzie problem.

Ja to raczej
@cotozazycie: oferta gastronomiczna w takich miejscach jest dość skromna, często zerowa, więc nawet nie spuszczając się tak nad jakością to znajdziesz tam klienta, byle w Google nie było info, że jest niesmacznie. Średnio już wystarczy, nikt tam specjalnie nie będzie jechał, 99% klientów zje u Ciebie raz w życiu.
Chociaż ja tego obłędnego hot doga pamiętam, a minęło 5 lat :)
Daj znać jeśli to zrobisz :) przyjadę zjeść specjalnie :)
A co do formalności(sanepidy, urzędy skarbowe, pozowlenia, założenie działalności) to w zasadzie wszystko zależy od kultury Islandczyków i nastawienia. Dlatego piszę aby to rozeznać. Jeśli jest polska mentalność ludzi to zawsze i ze wszystkim będzie problem.


@cotozazycie: no kultura i nastawienie wszystkich państw nordyckich jest takie, że mają swoje zasady i masz ich przestrzegać (szczególnie jako imigrant z europy wschodniej), i jeżeli widzą, że coś jest nie tak to #!$%@? do
@uniique: po islandzku sie porozumiewasz na miejscu czy full eng? jak stosunek innych mieszkancow do Waszej przybylej rodziny? Mieszkacie w rey czy gdzieś na peryfierach lub kompletnej wsi?
@w00nski chodzę na kursy islandzkiego ale porozumiewam się w pełni po Angielsku i każdy Islandczyk (oprócz tych starszych) biegle i bardzo ładnie rozmawia po Angielsku, nigdy nie przydarzyła mi się żadna nie przyjemna sytuacja, okolice Reykjaviku
@uniique:

A jak tam obecnie wygląda sytuacja z wynajęciem pokoju, kawalerki w Reykjaviku i okolicach do 30-40km? Widzę, że na Leidze pod pod ofertami wynajmu nawet 40 chętnych? Czy to tak tylko wygląda a jeśli się szuka to w końcu coś się znajdzie? Zacząć pewnie najlepiej od jakiejś sezonowej pracy z zakwaterowaniem.