Sporo znajomych ma dziewczyny/żony z dziećmi z poprzedniego związku, sporo koleżanek, które były samotnymi matkami mają chłopaków/mężów ALE tylko jedna dziewczyna, którą znam spotyka się z mężczyzną mającym dziecko z inną – z tym, że ona sama też miała swoje.
Nie znam ani jednej bezdzietnej dziewczyny, która spotykałaby się na poważnie z facetem mającym dzieci…
Czy chodzi o to, że połowa „dzieciatych kawalerów” po rozstaniu ma zbyt wysokie alimenty, aby pozwolić sobie na nowy związek, a druga połowa po prostu robi dzieci i nie interesują ich głębsze relacje, przez co jeden taki przystojny patus potrafi stworzyć kilka-kilkadziesiąt „samotnych matek”?
@PakaBaka Ja spotykałem się z taką dziewczyną. Teraz jest moją narzeczoną i spodziewamy się dziecka. Moją córkę traktuje jak swoje dziecko. Więc są takie osoby.
@PakaBaka jeśli FWB się liczy to ja z 3 się spotykałam. Opowiadali o swoich dzieciach, jak się nimi zajmują, interesują się, o spotkaniach, a ja byłam pod wrażeniem, że można mieć taki dobry kontakt z ojcem, a tak miło o swoim dziecku opowiadać.
@Nied: przyjdź tutaj za kilka lat i potwierdź swoje słowa. Urodzi i priorytety się zmienią, przy pierwszym poważnym kryzysie w waszym związku zobaczysz prawdziwą twarz swojej narzeczonej/żony.
@rad_kop nie chcieli wchodzić z nikim w głębszą, poważną relację, bo wiedzieli, że to wymaga czasu, poświęceń, a mało czasu oboje mieli ogólnie. Dzieci i czas z nimi był ważniejszy od czasu ze mną, co zrozumiałe, a poza tym oboje dużo pracowali.
@PakaBaka Na szybko przeanalizowałem jak to wygląda wśród moich znajomych: Kumple, którzy wpadli w latach szkolnych w większości rozstali się ze swoimi partnerkami, jednak nie cierpią na samotność, mają partnerki, ci którzy się ustatkowali to mają normalnie rodziny, ci co wolą dalej żyć lekko angażują w raz krótsze,a raz dłuższe związki i też sobie radzą. Jednak najczęściej relacja z dziećmi sprowadza się do uregulowania alimentów, przekazania przez kogoś jakiegoś prezentu dziecku i
@PakaBaka: Takie generalizowanie wiem ze pasuje do wykopowej narracji ale nie ma sensu, bo to zalezy od osoby. Znam sporo dziewczyn bez dzieci ktore sa w zwiazkach partnerskich czy malzenskich z facetami ktorzy maja dzieci z poprzednich zwiazkow albo nawet i nie-zwiazkow, ja osobiscie nie zwiazalabym sie z gosciem z dzieckiem bo sama nie chce miec dzieci wiec obecnosc dziecka by mi przeszkadzala, tym bardziej branie odpowiedzialnosci za cudze. To zalezy
Nie znam ani jednej bezdzietnej dziewczyny, która spotykałaby się na poważnie z facetem mającym dzieci…
Czy chodzi o to, że połowa „dzieciatych kawalerów” po rozstaniu ma zbyt wysokie alimenty, aby pozwolić sobie na nowy związek, a druga połowa po prostu robi dzieci i nie interesują ich głębsze relacje, przez co jeden taki przystojny patus potrafi stworzyć kilka-kilkadziesiąt „samotnych matek”?
#przegryw #zwiazki #p0lka #madki #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #blackpill #humorobrazkowy
Ale oczywiście jest to wyjątek.
Na szybko przeanalizowałem jak to wygląda wśród moich znajomych:
Kumple, którzy wpadli w latach szkolnych w większości rozstali się ze swoimi partnerkami, jednak nie cierpią na samotność, mają partnerki, ci którzy się ustatkowali to mają normalnie rodziny, ci co wolą dalej żyć lekko angażują w raz krótsze,a raz dłuższe związki i też sobie radzą. Jednak najczęściej relacja z dziećmi sprowadza się do uregulowania alimentów, przekazania przez kogoś jakiegoś prezentu dziecku i
( ͡~ ͜ʖ ͡°)
Pozdrawiam serdecznie
Komentarz usunięty przez autora