Wpis z mikrobloga

#olx to błogosławieństwo i potencjalne przekleństwo zarazem dla ludzi takich jak ja.

Od kiedy pamiętam zawsze chciałem mieć w domu okazałą bibliotekę pełną książek: literatury z zakresu moich zainteresowań, oraz polskich i światowych klasyków. W dawniejszych czasach skompletowanie takowej było jednak pewnego rodzaju wyzwaniem, również finansowym. Księgarnie oferowały ograniczony wybór tego co aktualnie modne, antykwariatów nie było tak wiele i dosyć się ceniły. Pamiętam, że miejscem gdzie można było się względnie po taniości zaopatrzyć, były stoiska z książkami na dworcu, ale i tam wybór nie był zwykle imponujący i dużo zależało od szczęścia.

OLX zmienił to wszystko diametralnie i od kiedy odkryłem jak wielkie możliwości daje, zaczynam chyba wpadać w niebezpieczny nałóg. Wszystkie antykwariaty polski są tam obecne, wszystkie pozycje z bibliotek prywatnych konkurują na jednym rynku co skutkuje nieraz naprawdę okazyjnymi cenami. Od kiedy olx współpracuje z #inpost przesyłka to dosłownie kilka złotych. W przytłaczającej większości przypadków, szukana pozycja jest dostępna - dotyczy to zarówno nowości (nieudane prezenty i słomiany zapał czytelników), klasyków jak i trudno dostępnych starych wydań. Każdy w kraju, kto chce pozbyć się książki, wstawia ją na OLX.

To naprawdę zaczyna się robić problem! Sporo czytam, ale dużo też przeglądam recenzji i poleceń książkowych. Za każdym razem kiedy coś wyda mi się warte zainteresowania, zaglądam na olx i najczęściej znajduję, i - zbyt często - kupuję. Od kiedy zacząłem bawić się trochę w #introligator, nawet podniszczone opcje stają się interesujące, bo obiecuję sobie że w końcu siądę i je naprawię. Do tego nowe pozycje na które nieraz udaje mi się skusić, plus ebooki (przecież trzeba mieć coś do podróży!) Skutkuje to dosyć sporą nadpodażą pozycji kupionych i czekających w kolejce, w stosunku do moich możliwości przerobowych.

Kiedyś przeczytałem zdanie, że biblioteka jest cenna tą wiedzą, która jest ciągle przed nami ukryta i czeka na poznanie. To prawda - niewielką ma wartość zbiór, w którym już wszystko znamy i nic nas nie zaskoczy. W końcu:

Read books are far less valuable than unread ones. - N.Taleb


Jednak jest też druga strona medalu. Od jakiegoś czasu zacząłem zapisywać sobie książki kupione i czekające na przeczytanie i nie da się ukryć, że lista rośnie niebezpiecznie szybko. W tym momencie mam kolejkę na dobry rok-półtora dosyć intensywnego jak na mnie czytania. Czy prze te półtora roku nic więcej nie kupię? To dosyć wątpliwe.

Czemu to piszę? Nie wiem - może ktoś miał podobny problem? A może to nie problem?
#kiciochpyta #ksiazki #literatura #przemyslenia
Pobierz reventon - #olx to błogosławieństwo i potencjalne przekleństwo zarazem dla ludzi taki...
źródło: imoverloaded
  • 3