Wpis z mikrobloga

@Waiter98 mój kierownik/przełożony to babeczka i lepiej trafić nie mogłem. Pracuje na hali i na zewnątrz i w momencie jak leje deszcz to często mi pisze bym poszedł coś ciepłego się napić,ogrzać się bądź nawet mówi by wrócić się na halę coś zrobić aby nas nie przewiało/byśmy się nie rozchorowali. Poza tym wyrozumiała i nigdy nie robi problemów ()
@Waiter98: Niekoniecznie samego bosa ale cała firma to jeden wielki babiniec. Wiadomo że każda kombinuje i plotkuje.

Co do bosa to akurat mam dobrą i mądrą szefową więc nie narzekam. Ale ona była od początku samo wystarczalna. Późno mężatka bo całe życie ostro zapieprzała. Widać to mimo wszystkiego. Inne podejście jeśli chodzi o pracowników oraz pracę.

Ale takich to już za wiele nie ma.
@Waiter98: w magiczny sposób sprawy mobbingowe w większości dotyczą kobiet na stanowiskach kierowniczych xDDD
np. w korpo gdzie siedze jest pewna menago, ofc. koleżanka prezesa, której kazał #!$%@?ć do jednostki terenowej i mu sie na oczy nie pokazywać.
typa to podobno w tańcu sie nie #!$%@?ła jeśli chodzi o przemoc psychiczną, ale ukróciło się jak jakaś laska w biurze z nerwów wyrzygała śniadanie na klawiaturę i straciła przytomność.

co do zarządzania
@Waiter98: miałem dwie kierowniczki i obie były starymi babami niekontrolującymi fal gniewu wywołanych menopauzą. Może młode dziewczyny-kierowniczki są spoko, ale te raszple 45+ jak się dorwą managerskiego stanowiska to ratuj się kto może. Jednego dnia do rany przyłóż, drugiego dosłownie drze na ciebie mordę. Nie poletzam.
@Waiter98: ja mam kobietę kierowniczkę i ona jedyne co robi to rzuca hasła typu przygotujcie problemy na spotkanie i potem pisze podsumowanie spotkan. Mimo doświadczenia w branży nie jest wgl kreatywna i nie potrafi nowatorsko podchodzić do problemów. Ale ją lubię to jej pomagam.
@Waiter98: ja mam średnie
trafia taka na kierownicze stanowisko bo parytety i musi się wykazywać cisnąć zespół. a potem zwolnienia bo mobbing, bo plany z dupy, bo o wszystko musisz pisać papier. potem zdziwienie że część osób #!$%@? robotę bądź #!$%@?.
no ale nie łączy wątków bo przecież ci co zostali i tłumaczą, to albo mizogoni, albo zawistne karierowiczki (zależnie od płci)
i tak to się kręci w tym #!$%@?łku
mam kierowniczkę, dyrektorkę i zaraz bedzie jeszcze pani prezes. Szczerze to jest ok. Wydaje mi się, że płeć nie ma znaczenia.


@amarel: miałem podobny przypadek. Ale to była specjalistka w swoim fachu. Miała wtedy z 50 lat, więc jakieś 30 lat doświadczenia. Ludzie narzekali, bo była wymagająca, ale ja dobrze wspominam, niejeden niebieski mógłby się uczyć od niej