Wpis z mikrobloga

Ale akcja była wczoraj w McDonald's. Normalnie tam nie jem bo to syf ale podjechałem sobie na kawkę z trasy. Wchodzę do środka i kupuje a facet obok mnie zamawia Kanapkę Drwala. No i zagajam do niego, mówię że drogo teraz. On burknął że trochę. Ja mowie, że nie trochę tylko 40% procent w porównaniu do zeszłego roku a on przytakuje. No to ja dalej tłumacze mu, że niech popatrzy sobie jak wygląda na obrazku a jak to co dostaje. On cos przytaknął i mówi, że mu smakuje. Ja już na maksa zgrzany, mówię to syf i z paści robiony. Koleś mówi ze wie, i odbiera zamówienie. #!$%@? wyrywam mu tą kanapkę a raczej próbuję bo gość się ze mną szarpie. Pytam się go czy nie rozumie co do niego mówię. Że McDonald to korporacja co go dyma na kasę. #!$%@? krzyczę na cały glos, że gość zamówił Drwala. Podbiega do mnie jeszcze jakiś facet z kobitą i dwójka dzieci, wszyscy próbujemy ją wyrwać ale on już wpakował ją sobie do mordy. Ja krzyczę, że tego ni da się jeść, żeby chociaż udawał, że mu nie smakuje. Jakiś gość wyrywa mu z gardła jeszcze kawałek bułki i wyrzuca do kosza, mnie się jeszcze sałaty kawałek udało mu wyjąć zanim połknął, #!$%@? nie odpuszcza. Wpada ochrona i policja, rzucają nas na glebę i kują. Krzyczę jeszcze ze dał się wydymać systemowi i jest frajerem bez honoru. On tylko uśmiecha się, wyciąga z kosza resztkę bułki i dojada. Na moich oczach. Mówi mi, ze za tydzień tez tu wróci i zamówi to samo. Jak mnie wypuszczą będę tu na niego czekał. Ja pier... ludzie ogarnijcie się trochę i włączcie myślenie.
  • 12
  • Odpowiedz