Wpis z mikrobloga

Oczekiwanie na wynik testu na HIV był dla mnie bardzo pouczającym doświadczeniem. Myślę, że będę często do niego wracać. Szczególnie miło będę wspominał chwilę, gdy odkryłem koherencję objawów z ryzykownymi wydarzeniami. Siedziałem wtedy w restauracji, a parę minut temu kelner przyniósł mi żarcie. Nawet nie zdążyłem go trącić, gdy zalał mnie zimny pot. Blady podszedłem do kontuaru, zapłaciłem za zamówienie i czym prędzej wybiegłem na ulicę.

Nigdy nie powiedziałbym o sobie, że tak mnie to poruszy. Do tej pory myślałem o HIV-ie jak o czymś, co owszem, może się przydarzyć, ale nie mi. Jak trzęsienia ziemi, które niszczą pół Europy, ale nie Polskę. Moje potencjalne zarażenie oznaczałoby jednak, że zarażony może być ktoś jeszcze. I to ktoś, komu takie znamię kure*stwa się zwyczajnie nie należy. I to już zrobiło ma mnie wrażenie.

Z całym tym przedsięwzięciem jakim było wykonanie testu wiązało się sporo odpowiedzialności, rozszerzenie horyzontów i - przynajmniej chwilowa - zmiana złych nawyków.

Choć może się też okazać, że w ogóle przestanę się bać HIV-a.

Zobaczymy.

#psychologia #hiv #przemyslenia #seks
  • 7
  • Odpowiedz
@KRCZVSK: myślę, że każdy powinien sobie zrobić taki test dla sprawdzenia jak wygląda cała procedura i zrozumienia że to poważna sprawa. Przy okazji testów na Chmielnej w Warszawie jest robiony wywiad, ankieta, lekarz mówi czym są okienka serologiczne i o masie innych spraw, o których człowiek powinien wiedzieć. Nie wiem jak w innych punktach, ale wydaje mi się że tam gdzie zajmują się NGOsy i inne non-profity sprawa wygląda podobnie.
  • Odpowiedz
18+

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.