Wpis z mikrobloga

@NaczelnyAgnostyk: Najbardziej mi się podobało, jak pokazywał "różnice" (a w zasadzie ich kompletny brak) między graniem na chłodno, bez poruszania się, a graniem z przesadną pasją. Jak mnie wk*rwia, jak niektórzy pianiści dostają orgazmu przy klawiaturze, z przymkniętymi oczami kolebią się jak jakaś pieprzona bańka-wstańka, ruszają głową jak poje*ani, robią jakieś posrane miny, przeżywają każdą nutkę. A tu Oski zagrał ten sam utwór z taką samą wrażliwością bez robienia z siebie