Wpis z mikrobloga

Próbowałem rękawiczek wełnianych, wojskowych z demobilu. Nie nadają się. Haczyk co rusz mi się wbijał, jak np. jakieś trawy z przynęty zdejmowałem. Potem wyplątanie tego to 5 minut. A ręce zgrabiałe od zimna. Z polarowymi było by to samo.
Trzeba też wziąć pod uwagę kontakt ze śniegiem, lodem, gdy idziesz wzdłuż rzeki i czasem ręką się musisz podeprzeć, albo złapać jakąś gałąź.
Także neopren, w tym kciuk i wskazujący odpinany na rzep