Wpis z mikrobloga

@dziwnyczlowiek: to była ogólnie jedna z moich pierwszych sesji w ukochanym D&D 5E. Zaczęliśmy kampanię Klątwa Strahda.
Mieliśmy przegonić wędrowców, najpierw krótki zwiad, potem próba perswazji.. ale mielismy jedną złą postać w drużynie i on krzycząc: "#!$%@?ć" strzelił z łuku.. kości chciały że trafił w plecy kolegi z drużyny i tak znaleźliśmy się w krainie Strahda. Gdzie znów kości zdecydowały o randomowym encounterze z 6 wilkołakami na start. A my wszyscy
Pamiętam tylko troche ale przez to że to była najlepsza sesja w moim życiu i miała ona miejsce 26lat temu pamiętam.
Była to ostatnia sesja calej kampanii w warhammera 1 edycja. Kampania chyba trwała z rok. Nasz MG był zajebisty w te klocki. W ostatniej sesji zaplanował już przygotowania i wojne na wielka skalę z armia demonów. My przez kampanie zdobywaliśmy znajomości i robilismy dyplomację z ludzmi elfami i krasnoludami żeby na
RPG'i to taki kibel, trzeba mieć pod kopułą coś nie tak żeby w ten sposób spędzać czas.
D&d 3,5. Ja wybieram sobie elfa mnicha. Jestem młody, bo mam tylko 350 lat całe życie trenowałem King fu w elfim klasztorze dla mnichów. I już na start DM podnosi mi ciśnienie. -mordo, to że ćwiczyłeś King fu tyle czasu nie znaczy, że nie zaczynasz z pierwszego poziomu, masz tylko grad ciosów.
Ja-to jest po