Wpis z mikrobloga

Tak w sumie to dlaczego w tym kraju nie można być kimś "zwykłym"? #studbaza #pracbaza #zwiazki #tinder #pytaniedoniebieskichpaskow #pytaniedorozowychpaskow #przemyslenia

Jak wybierasz szkołę wyższą to jesteś prawdziwym studentem tylko z top 10, jak studiujesz na reszcie uczelni to jesteś co najwyżej robakiem na utrzymaniu skarbu państwa. Analogicznie z politechnikami: prawdziwe politechniki są w top 10 a cała reszta to polibudy. Jak chcesz zostać psychologiem to liczy się tylko SWPS i to tylko ten wydział w mieście domyślnym, wydziały zamiejscowe są #!$%@? warte bo tam się niczego nie nauczysz. Jak zaczniesz studiować psychologię gdzieś indziej niż w wu wu a to znaczy, że poszedłeś/poszłaś na ten kierunek tylko dlatego, że sam/a masz problemy ze sobą. Wybierając mniejszą polibudę w mieście wojewódzkim ale spoza top 5 największych miast mógłbyś mieć prawie gwarantowaną posadę w małej, powiatowej firmie ale nikomu ze znajomych nie mógłbyś poskarżyć się na to, że na drodze do twojego wymarzonego k0rpo denerwuje cię 20 etapów rekrutacji i selekcja jak do GROMu. Do tego w IT w bycie samoukiem nikt ci nie uwierzy, bez inżynierki z informatyki twoje CV leci do kosza z rąk typiary, która za chwilę swoim pracownikom będzie układać ankietę jakimi zwierzątkami są. #!$%@? haerówy.

Jak wybierasz miejsce pracy to zawsze miejscem docelowym jest k0rpo w szklanym wieżowcu z ładnymi, elegancko ubranymi pachnącymi ludźmi a nie januszex, w którym można porozmawiać bez ubierania myśli w eufemizmy żeby nie wyszło nietaktownie. Choćbyś miał na wyciągnięcie ręki pracę za 10k z dziadami bolońskimi, którzy nigdy ci nie zrobią wyrzutów o to co powiesz bo sami dostatecznie dużo widzieli w swoim życiu to i tak dla prestiżu musisz wybrać tę za 4242zł brutto w klimatyzowanym biurze z absolwentami bananowych uczelni i potomkami reprywatyzacyjnych pijawek. Wszyscy w takim biurze wiedzą kto kim jest bo ofc prowadzą skrupulatnie swoją życiową kronikę w socjalach ale jakby ich wprost nazwać w ten sposób to pobiegną do haerówek czerwoni jak wig20 poskarżyć się, że ten czy ten stażysta to wieśniak i troglodyta więc trzeba się go pozbyć.

Jak wybierasz samochód to nie może to być auto proste w konstrukcji z ograniczoną elektroniką i tanimi jak barszcz częściami żeby serwis nie wyniósł więcej niż paliwo w przeliczeniu na zł/km tylko czarna, niemiecka limuzyna średniej albo wyższej klasy wyglądająca jak z jakiegoś planu filmu o gangsterach. Nawet choćbyś miał się na nią zakredytować pod korek i spalać 20l/100km oczywiście czystej benzyny pb98 bo zdrowsza dla silnika i nigdy z gazem bo ten jest do kuchenek. Tinderówa, która miała przed tobą 50 facetów przecież zasługuje na najwyższy komfort podróżowania. Pokolenie Z niby takie nowe a wybory konsumeckie na rynku motoryzacyjnym takie same jak 2 poprzednie. Przede wszystkim trzeba pokazać somsiadowi, że masz lepszą furę tylko zamiast sąsiada masz kolegę z kierunku na studiach a zamiast passata w highline jest bmw 335i.

Do tego przy wyprowadzce musisz zrewaloryzować preferencje odżywiania, zinwentaryzować swoją lodówkę i zoptymalizować swoją dietę pod względem kosztów jedzenia na rzecz alkoholu. Pod żadnym pozorem nie wolno sprawić wrażenia, że jesteś nudziarzem i odmawiasz alko i palenia. Takich fanaberii jak używki nigdy nie wolno odmawiać bo reszta kierunku na studiach mówi, że bez tego nie da się dobrze bawić więc choćbyś miał przez tydzień #!$%@?ć mrożone pizze i parówki, nie wolno ci pod żadnym pozorem przyjść na domówkę z gołymi rękoma nie wspominając o zupełnym odmówieniu przyjścia bo to nietaktowne. Alkohol za mniej niż 100zł za butelkę to przejaw braku szacunku do reszty towarzystwa. Im bardziej sprawisz wrażenie nonszalanckiego w wydawaniu pieniędzy tym większe zainteresowanie płci przeciwnej. Płci tej samej w sumie też, zawsze któryś z ziomków może od ciebie pożyczyć ze trzy stówy do dziesiątego.

Jeszcze jeden akapit mógłbym napisać na temat #mikrokoksy. Jak dźwigasz po to żeby nie poruszać się o lasce na starość i żeby hamownia była dopełnieniem zajęć u fizjoterapeuty bo np. masz jakieś wady postawy to jesteś #!$%@? nie skoczek, liczy się tylko anamorficzny fast push pull ballsack docking na maszynie profesora Byczywąsa Wisimulachy a jak nie masz takich samych wyników jak ziomki, którzy zawracają ci cały czas dupę bo się im wydaje, że przychodzisz na siłkę dla towarzystwa to ci polecą prostą zmianę chwytu. Potem połowa z nich wracając do szatni kłuje dupsko. Jakby nie wstyd u części z nich to te strzykawki by #!$%@? przed siebie jak niedopałki papierosów i przed wejściem do szatni trzeba by ubierać buty BHP ze stalową podeszwą żeby strzykawek nie trzeba było wyciągać w szpitalu. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Pani woźna miałaby sporo pracy żeby utrzymać to miejsce wyglądające jak szatnia a nie skłot heroinistów.

Rant napisany to teraz do spania. Rano chcę to widzieć w gorących.
  • 9
  • Odpowiedz
@Pandillero: też mam takie przemyślenia. Z wiekiem uświadomiłem sobie, że nie oceniam ludzi przez pryzmat tego, co jest uznane w społeczeństwie za godne szacunku (czyli mniej więcej rzeczy, które wymieniłeś ( ͡° ͜ʖ ͡°)) i spotykałem się ze zdziwieniem kiedy pozytywnie wypowiadałem się o tych "zwykłych" ludziach, np. wśród rodziny. Mam dalsze kuzynostwo, co wg takich ogólnych standardów jest w najniższej warstwie społecznej, ale mają pewne pozytywne
  • Odpowiedz
Tak w sumie to dlaczego w tym kraju nie można być kimś "zwykłym"?


@Pandillero: można, nikt tego nie sprawdza. Jeśli obracasz się w środowisku, które zwraca uwagę na te pierdoły, które opisałeś, to to jest kwestia tego środowiska. I nie, nie wszyscy tak mają. Wybieraj normalnych znajomych, to będą mieć na to wywalone.
  • Odpowiedz
@noother: Najbardziej przemawiają do mnie pierwsze trzy akapity. Np. w temacie samochodu. Sam mam samochód prawie dwudziestoletni, za kilka tysięcy złotych. Moja znajoma ma samochód tej samej marki, tylko że siedmioletni. Zapłaciła za niego 10 razy więcej niż ja. Mój jest w bardzo dobrym stanie, jej tak samo. Pod względem wyposażenia są porównywalne. Mógłbym sobie pozwolić na taki wariant jak ona, ale zgodnie z moim tokiem rozumowania to nie ma totalnie
  • Odpowiedz
@Pandillero wszystkie te twoje przemyślenia to tylko urojenia wynikające z tego że za dużo myślisz co myślą o tobie inni. To wszystko co opisałeś możesz, tylko ci się zdaje że ktoś ci zabrania. Polskie uczelnie z top 10 w Polsce są obiektywnie przeciętne, te z „zwykłe” jak je opisujesz, są poprostu słabe i może stąd to wszystko się bierze. Pracować też możesz tam gdzie chcesz, ja pracuję w małej firmie która pewnie
  • Odpowiedz
@Pandillero: nikt nikomu nie broni być kim chce być (poza skrajnościami). Jeżeli znasz swoją wartość to masz w dupie zdanie innych. Twoja osoba nie musi się podobać wszystkim, ba! nawet lepiej jeżeli ktoś będzie na Ciebie krzywo patrzeć z jakiegoś błahego powodu. Dziewczyna zlewa Cie bo nie masz nowego BMW? Cudownie! Właśnie straciłeś okazję poznać sprzedajna #!$%@?ę ;) Ważne jest nie to co o Tobie myślą tylko to co Ty sam
  • Odpowiedz
Do tego w IT w bycie samoukiem nikt ci nie uwierzy, bez inżynierki z informatyki twoje CV leci do kosza z rąk typiary, która za chwilę swoim pracownikom będzie układać ankietę jakimi zwierzątkami są. #!$%@? haerówy.


bzdura

@Pandillero: Strasznymi kompleksami bije z tego wpisu xD
  • Odpowiedz
@Pandillero bo ludzie uzależniają poczucie własnej wartości od uczelni którą skończyli, samochodu którym jeżdżą albo ciężaru który podnoszą na siłowni. Jezeli jesteś w tej kwestii gorszy, to jesteś „gorszy” od nich i mogą poczuć się lepiej.
  • Odpowiedz
@Pandillero: ty bierzesz jakieś skrajności z różnych grup społecznych i coś tam płaczesz xD
większość ludzi których znam wbiło się do IT na studiach i niekoniecznie je skończyli (w tym ja) i bardzo dobrze sobie radzą.
jeśli chodzi o alkohol, to na studiach czy w pracy nikt nie wybrzydzał, też nikt nie narzekał z powodu, że nie piję
jeśli chodzi o samochody, to nikt z moich kręgów nie jeździ czymś na
  • Odpowiedz