Wpis z mikrobloga

Jak dla mnie największe zmiany i oddziaływania na psychikę są nie przez perswazję i mówienie, ale przez rzeczywiste doświadczenie.

Znalazłem kiedyś jeden komentarz:

"Bardzo ciężko jest wpłynąć na zmianę zachowania człowieka przez zmianę myślenia. Człowiekowi nawet siebie samego jest ciężko przekonać do zmiany zachowań nawet jeśli już zmieni swoje myślenie, a cóż dopiero gdy mamy do czynienia z perswazją werbalną jednej osoby wobec drugiej.

Psychika to nic innego jak fizyczna struktura mózgu i sieć neuronów w nim funkcjonujących, na którą da się wpłynąć pod warunkiem, że potraktujemy ją konkretnym fizycznym/chemicznym "obiektem". Wystarczy najzwyklejszy alkohol etylowy, środki psychoaktywne, a nawet zwiększenie ilości tlenu w organizmie. Rzecz w tym, że należy podziałać na tę strukturę tak, aby dała pożądane skutki bez niebezpiecznej i niepożądanej ingerencji w inne obszary jej funkcjonowania. I żeby była oczywiście efektywna. Tu jest przyszłość przed farmakologią i/lub innymi metodami fizycznych terapii (nie psychoterapii), oddziaływających na ludzką mózg --> psychikę.

Przy obecnych ograniczeniach, ważne jest aby kłaść większy nacisk na wspomnianą już wcześniej aktywizację pacjenta, ponieważ zmiany w zachowaniu szybciej dokonują się pod wpływem realnych doświadczeń, niż za pomocą oddziaływania perswazją werbalną czy nawet za sprawą już zmienionego myślenia. Co jest dość oczywiste, ponieważ w przypadku dośdku rozmowy do mózgu i psychiki dotrą bardziej przekonywujące bodźce niż w przypadku rozmowy (psychoterapii) czy samego zmienionego myślenia. Doświadczenie dla psychiki jest tym czym trening dla mięśni, a nie sama rozmowa czy myślenie o treningu.
Łatwiej jest natomiast zmienić myślenie poprzez zmianę zachowania czy doświadczenie. Dlatego psychoterapia przypomina naukę jazdy przez teoretyczne wykłady w sali przed tablicą, a nie praktyczną naukę jazdy. Sama teoria bez praktyki jest niewiele warta.

Psychika oparta jest o wiele podświadomych wewnętrznych mechanizmów obronnych i tak musi być skonstruowana aby chronić jednostkę przed szkodliwym wpływaniem na nią i na manipulacje. Dlatego psychoterapie dają tak nikłe rezultaty.

Czym innym jest okazywanie wsparcia i bliskość z drugim człowiekiem, dodawanie mu otuchy, autentyczna przyjaźń i inne pozytywne emocje w relacjach międzyludzkich. I tu jest pole do popisu dla psychologów (bez jakichś bzurnych obostrzeń, zakazów, nakazów, które u pacjenta w naturalny sposób wzbudzają ostrożność, opór i nieufność), ale nie psychoterapeutów, którzy mają być dla pacjenta kimś w rodzaju serwisanta jego psychiki. A po skończonej robocie wystawiają fakturę jak cyborg cyborgowi. Ludzie to nie cyborgi! Takie uprzedmiotowienie człowieka jest gwałtem na psychice i człowieczeństwie! Odstrasza to również innych potencjalnych pacjentów.

Obecnie w psychoterapii wskaźnik ryzyka wyrządzenia krzywdy i odstraszania potencjalnych pacjentów i związanych z tym strat społecznych jest niewspółmiernie wysoki (za wysoki) do uzyskiwanych pozytywnych skutków.
"
Dlatego na mnie jeśli chodzi o psychoterapię najlepiej działały eksperymenty behawioralne z terapii poznawczo-behawioralnej + ewentualnie waleriana, reszta to nie za bardzo.
Jeśli ktoś doświadczył sporo negatywnych bodźców związanych z "czymś" to najlepiej by było jakby teraz doświadczał sporo pozytywnych bodźców związanych z tym "czymś", dzięki temu jest mu łatwiej i ja właśnie wtedy czuję największą różnicę.

#psychologia #terapia #psychiatria
  • Odpowiedz