Aktywne Wpisy
WielkiNos +357
Nawet patrząc codziennie na instagramowe trendy wyglądu współczesnych kobiet od zawsze uważałam, że taki instagramowy klon nie ma w ogóle podjazdu do naturalnie wyglądającej wersji kobiety.
Ludzkie oko ma o wiele większą rozdzielczość niż aparat. Jak drastycznie musi to wyglądać na żywo?
#logikarozowychpaskow #fagata #looksmaxing #ladnapani #instagram
Ludzkie oko ma o wiele większą rozdzielczość niż aparat. Jak drastycznie musi to wyglądać na żywo?
#logikarozowychpaskow #fagata #looksmaxing #ladnapani #instagram
ZenujacaDoomerka +54
Literalnie zostałam tak pocisnieta przez rodzinke, że mam ochotę na magika.
Coś tam mówiłam, że jestem samotna że nie mogę nikogo poznać a oni na to, że czy ja bym chciała poznać osobę która tylko pracuje, gra w gry i ewentualnie chodzi na siłownię?
A ja, że no nie mam co więcej robić jak nikogo nie znam a większość rzeczy odpada samemu.
Na to oni, że przy okazji jestem chora i to
Coś tam mówiłam, że jestem samotna że nie mogę nikogo poznać a oni na to, że czy ja bym chciała poznać osobę która tylko pracuje, gra w gry i ewentualnie chodzi na siłownię?
A ja, że no nie mam co więcej robić jak nikogo nie znam a większość rzeczy odpada samemu.
Na to oni, że przy okazji jestem chora i to
Odkrywanie kolejnych elementów układanki, zbieranie narzędzi które pozwalaja mi na dostęp do kolejnych lokacji było bardzo fajnym zjawiskiem i brakowało mi takiej satysfakcji z odblokowywania kolejnych lokacji w grze. Podobnie ze wzmocnieniami. Największy wpływ na rozgrywkę miało wzmocnienie obrażeń oraz szybkości leczenia. Jest kilka charmów które są bardzo fajne i warte uwagi ale to bardzo mała liczba w porównaniu do ich ilości. Ja przez całą grę skorzystałem może z 10. Zwiększanie ilości życia też miało pozytywny wpływ na wynik niektórych starć gdzie leczenie było praktycznie niemożliwe.
No właśnie, starcia. Z nimi bywało różnie. Najprzyjemniejszymi starciami były te które stawały się bardzo intuicyjne, miały mały element losowości i można było podejść do nich stricte strategicznie. Były to na pewno Mantis Lords, Hornet 1, Soul Master, Xero, Soul Warrior, Traitor Lord, Broken Vessel, Hollow Knight. Czasem mechaniki były zbyt proste i raczej nudne, a czasem potrafiły mnie doprowadzić do stanu wrzenia. Nauka na swoich błędach jest w porządku, z samym starciem z tym samym bossem 5, 10, 20 razy nie mam problemu.
Problem mam z tym, że muszę przechodzić sekwencje platformowe i 5 pokoi pełnych przeciwników żeby doczekać się rewanżu, tzw. corpse run. W ogóle nie było to potrzebne do tej gry. Jedynie pozwala cheesować speedrunnerom niektóre elementy odbijając się po swoim cieniu. Ogólnie miałem tak, że w jednej sekwencji platformowej #!$%@?łem się z blisko 2k geo (kiedy kasa miała spore znaczenie bo jeszcze na lampę nie miałem) i nie mogłem tego odzyskać bo cień był gdzieś pomiędzy tym wyzwaniem, a jak do niego dotarłem to tylko mnie spychał w kolce. Nie miałem wtedy skrzydeł, shadow dasha. No nie było to zbyt przyjemne, #!$%@?łem się niemiłosiernie. Geo w podobny sposób tzw. podwójnej wyjebki straciłem z trzy razy.
Elementy platformowe w tej grze potrafią doprowadzić do szewskiej pasji. Trzy najgorsze segmenty to droga do Sheo, dojście do fragmentu vessela/maski przez odbijanie się po szczypawkach (bodajże Deepnest) oraz White Palace. O Path of Pain nie wspomnę bo nawet nie chciało mi się z tym bawić. White Palace wykonałem dla prawilnego zakończenia czyli ubicie Radiance.
Powiedzmy, że ilość frustracji i satysfakcji były dość wyrównane. Nie jest to dla mnie wybitna gra pod względem gameplayu czy fabuły ale artystycznie stoi na wysokim poziomie i z pewnością jest warta ogrania. Wrócić do tej gry nie planuje ale co pograłem to moje ( ͡º ͜ʖ͡º)
#hollowknight #gry
@AnonimoweLwiatko: i teraz ogarnij, że gra jest efektem pracy zaledwie trzech osób, a wszystkie tła i postaci były ręcznie malowane