Wpis z mikrobloga

muszę się trochę pożalić Mirki, jak już tu siedzimy w ten wigilijny wieczór. Nie taguję, żeby nie denerwować ludzi.
Tegoroczna Wigilia przyniosła mi 2 smuteczki.
1. Teścio 2 dni temu trafił do szpitala z objawami udaru, generalnie czuje się dobrze i nie ma widocznych zmian, ale... leży na tej samej sali do której 23 lata temu przychodziłem do mojego (nieżyjącego już) dziadka, który miał dość ciężki udar za pierwszym razem, co skończyło się wózkiem i częściowym brakiem kontaktu do końca jego życia, więc miałem falshbacki. Tym bardziej że teścia odwiedzałem z synem, który jest teraz raptem 2 lata młodszy niż ja byłem, kiedy przychodziłem do dziadka. Jest to dla mnie o tyle przygnębiające, że dziadek był wtedy chyba najważniejszą osobą w moim życiu.
2. Osoba bardzo mi bliska, która zawsze była dla mnie jeśli nie wzorem, to jakimś drogowskazem/kompasem w życiu jako człowiek opanowany, rozsądny, oczytany. Która zawsze swoją subiektywną opinię konfrontowała z obiektywnymi faktami #!$%@?ła dzisiaj taką manianę polityczno pisowską, że mnie, 42 letniemu chłopu zwyczajnie chciało się płakać z niedowierzania.

Już.
  • 2