Wpis z mikrobloga

Pamiętam, że za dzieciaka święta były jakieś takie weselsze. Zjeżdżała się rodzina (chociaż teraz jak o tym pomyślę to tylko ze strony matki, bo od strony ojca to "zbyt prosta rodzina") wyczekiwałem gwiazdki, ubierałem choinkę, miałem nadzieję, że mój pies i dwa koty do mnie przemówią. Otwieranie lego pod choinką i życie było jakieś takie proste. A teraz mam multum chorób psychicznych, bez tabletek ledwo mogę wstać z łózka a z tabletami też. Brak choinki, ozdób świątecznych. Tylko z ojcem się podzieliłem płatkiem, trochę pogadaliśmy i tyle. Z rodziny nikt nie dzwoni, nikt nie pisze. Ja nie mam znajomych, przyjaciół (w sumie to dobrze, bo nie przepadam zbytnio za ludzmi). Kiedyś moja była dziewczyna była tym motorem napędowym i się razem ubierało choinkę itp itd. Ehh, musiałem się trochę wyżalić.

#depresja #przegryw #zalesie
  • 14
  • Odpowiedz
@jan-chrzciciel: niestety ogólna samotność to choroba tego świata i da się to zaobserwować w każdym domu jak ludziom zmniejszają się kręgi znajomych oraz kręgi rodzinne. W każdym kraju samotność postępuje ludzie też z tego powodu czują się coraz gorzej stąd coraz większe kolejki do psychologów i psychiatrów. Przyczyną tego jest telewizja, reklamy, social media i ubożenie społeczeństwa. Jak patrzę na zdjęcia z imprez rodzinnych jakieś święta, urodziny, imieniny to ludzie się
  • Odpowiedz
@jan-chrzciciel: No tak, bo depresja to metafizyka ktorej nie zrozumiem, a jak napisales, ze kiedys bylo lepiej, bo myslales ze pies zagada to nie o to Ci chodzilo.

Tu psychiatra i leki nie pomoga. Musialbys wrocic do szkoly
  • Odpowiedz