Wpis z mikrobloga

#raportzakcji #raportzpanstwasrodka #popaswpieprz #popaswpieprz #bezdomni #bezrobotni #stulejarze #alimenciarz

Olkoholik i żenujący przegryw udający bogatego białasa Ci/pas po „treningu” na siłowni wchodzi do męskiej szatni z kamerką. Nagle wyskakuje do niego z mordą nagi, umięśniony Khmer: a ty co? Dlaczego mnie nagrywasz?!
Ci/pas: to nie dla mnie, to dla Jarka na emigracji.
( ͡º ͜ʖ͡º)
Degenerat, FASowiec i podkradający przyszywanej pasierbicy książeczki do nauki khmerskiego moczymorda Ci/pas wybiera się po Dżunku do przedszkola. Patrzy, a tam policja. Mówi do siebie: jak mnie złapią to koniec. Wypiłem siedem piw i poprawiłem sześciopakiem. Muszę pojechać inną drogą. Po 5 godzinach dzwoni do niego wychowawczyni z przedszkola: gdzie pan jest? Chcemy już zamykać.
Ci/pas: próbuję objechać rondo.
( ͡º ͜ʖ͡º)
Wieczorową porą nadciśnieniowiec, podagryk, impotent w kroku i na umyśle Ci/pas udaje się na Pub Street wyrwać randkę. W klubie zauważa znajomą Khmerkę. Podchodzi do niej i mówi: będę nagrywał na nowy kanał filmik o sexie z Azjatką. Chce mi pani w tym pomóc?
Khmerka: a nie może pan poprosić ladyboya Mach/uja?
Ci/pas: nie, bo on ma fiutka.
Khmerka: ja też.
( ͡º ͜ʖ͡º)
Cycaty Mongoł Mach/uj, inwalida umysłowy Włóczykij i pseudopiekarz mieszkający kątem u kuzynki Jarek na emigracji w tym samym czasie przechodzą na tryb sportowy. Po miesiącu stają na wadze. Mach/uj utył 5 kilo, Włóczykij 3, a Jarek 10.
Jak to możliwe? – pyta Jarek kuzynkę – przecież odstawiłem piwo.
Kuzynka: piwo odstawiłeś, ale zacząłeś wpier/dalać drożdże.
( ͡º ͜ʖ͡º)
Łysy pseudopiekarz wagi ciężkiej Jarek na emigracji udaje się na interview do somalijskiej piekarni na dzielni. Menedżer zaprasza go na zaplecze, częstuje kawą, ciastkiem i pyta: potrafisz ugniatać bagietę?
Jarek: ale w spodniach czy na stolnicy?
( ͡º ͜ʖ͡º)
Grubas uzależniony od marihuanen Jarek na emigracji podczas interview w hinduskiej piekarni wypełnia kwestionariusz osobowy i klnie pod nosem: ja pierd/olę, 120 płci, a mojej nie ma.
Menedżer: a jaką pan ma?
Jarek: kryptogej.
( ͡º ͜ʖ͡º)
Wieprz i pospolity pijaczyna gustujący w męskich genitaliach Jarek na emigracji spotyka się na mieście z menedżerem afgańskiej piekarni. Po wypiciu kawy i zjedzeniu ciasteczka oraz ustaleniu stawki godzinowej na 16.5 złotych pyta: gdzie dokładnie w Londynie jest ta afgańska piekarnia?
Menedżer: w jakim Londynie? W Kabulu.
( ͡º ͜ʖ͡º)
Jarek zatrudnił się w markecie Leader Price na stanowisku kasjera sprzedawcy. Próbuje obsłużyć klientkę, ale ma problem, więc woła menedżera i pyta: nie wiem jak nabić tę bułkę? Co to jest?
Menedżer: bagieta, debilu.
( ͡º ͜ʖ͡º)
Po imprezce w klubie nocnym tłusty pseudopiekarz wraca z chłopakiem do domu. Siadają na łóżku, odkrywają kołdrę, a tam damski manekin.
Chłopak: co to?
Jarek: moja kuzynka.
  • 5