Wpis z mikrobloga

Miałem ochotę ostatnio na zabicie czasu przy jakiejś disneyowskiej bajeczce, więc włączyłem sobie tę Vaianę (czy tam w oryginalnym tytule Moanę) sprzed kilku lat, której nigdy nie widziałem, a o której wiedziałem, że zebrała bardzo dobre opinie i muszę przyznać, że no.. trochę rozczarowanie ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Film to dla mnie takie 6/10, niby spoko, ale czegoś mu brakuje i nie robi dużego wrażenia.

Pomimo, że film sam próbuje się wyśmiewać z disneyowksich schematów (np. kiedy Vaiana podkreśla, że jest córką wodza, a nie księżniczką), ale jednak disneyowska schematyczność tutaj mnie mocno uderzała - wciśnięte jakby na siłę wątki poszukiwania siebie i swojej tożsamości (na siłę, bo mam wrażenie, że to akurat bohaterka miała całkiem dobrze dookreślone już od początku i nie musiała nawet za bardzo szukać), dużo piosenek, które w dodatku mnie nie porywały, główna bohaterka jako ta niezrozumiana przez społeczność poza jedną osobą... i inne takie. Cały motyw przygody też moim zdaniem średnio wypalił, niby trochę to czujemy, ale jednak zamknięcie tego w jednym filmie sprawia, że nie czuć ogromu odległości i doniosłości wyprawy bohaterów przez cały ocean. W dodatku, miałem wrażenie, że całość akcji chwilami strasznie szybko idzie w przód, bohaterowie szybko zmieniają zdanie a ich wewnętrzne przemiany są pokazane jakby w wielkim przyspieszeniu. W dodatku mieszane uczucia budził u mnie wątek bohaterki jako wybrańczyni oceanu, której to ocean aktywnie pomaga w dokończeniu misji. Trochę to ubijało mi poczucie wagi działań bohaterów, bo gdzieś z tyłu głowy była myśl, że jakby co ocean wesprze. Z drugiej strony, było to trochę fajną parodią wątku wybrańca i udało się nie przekroczyć granicy, gdzie ocean prowadzi już tylko bohaterkę za rękę.

Oczywiście film ma też sporo plusów - nietypowy, ale bardzo przyjemny w odbiorze klimat Polinezji i czerpanie z tamtejszej kultury, bardzo sympatycznych bohaterów, którzy naprawdę dają się bardzo lubić, bardzo fajne zwierzątko towarzyszące głównej bohaterce, (jedna z lepszych kreacji zwierzęcego towarzysza jaką widziałem w takich bajkach, na swój sposób był mega uroczy i przezabawny, ale jednocześnie nieprzesłodzony i nie robiono z niego na siłę ważnego bohatera), kilka ciekawych rozwiązań narracyjncyh jak choćby opowiadanie chwilami historii tatuażami Mauiego.

Niemniej jednak patrząc na to, jakie dobre oceny animacja zbierała spodziewałem się czegoś bardziej poruszającego i po prostu wywierającego większe wrażenie.

#disney #filmy #vaiana #recenzja
Kozikiewicz - Miałem ochotę ostatnio na zabicie czasu przy jakiejś disneyowskiej baje...

źródło: Vaiana-plakat

Pobierz
  • Odpowiedz