Wpis z mikrobloga

Kupiłem kiedyś shin ramyun i to taka zupka do zjedzenia, ta czerwona. Od biedy można zjeść i jeszcze człowiek się oblizał na koniec.

Kupiłem buldaka 2x co są teraz w lidlu i to jest inny poziom. Nie nadaje się to na zwykły posiłek, bardziej jako ciekawostka do spróbowania.

Ja nigdy nie jadłem nic ostrzejszego niż dżalapeno w burgerze, czy tam ta zupka ramyun, więc faktycznie warto było spróbować, aby poznać skalę pikantności.
Myślę, że wszystko co jest powyżej tej ostrości, to już niezłe samobójstwo.

Ale w sumie jest to intrygujące, że w pierwszej chwili zapiekło, ale i tak czuć tam jakiś smak i ma się ochotę mimo wszystko dziabnąć jeszcze troszkę. Gdybym miał mocniejsze flaki, to pewnie zjadłbym do końca. Może warto przetestować jeszcze 1x.

#buldak #zupkichinskie #ostrezarcie
  • 1
@wonsztibijski: co prawda to prawda, kupiłem kiedyś tego 2x spicy w Auchan i wytrwałem do połowy, przy czym wypijając w międzyczasie 6 szklanek wody i 1 mleka :D Za to ta o smaku carbonary jest spoczi