Aktywne Wpisy
Mirki, mamy mega spinę z sąsiadem. Otóż, mój somsiad ma 2 takie jak na zdjęciu "miejsca rodzinne", czyli dwa miejsca jedno po drugim, czyli łącznie ma 4 miejsca parkingowe (ciekawe skąd miał na to pięniążki xD). Od kiedy tu mieszkam nie widziałem jeszcze żeby tam parkował. Korzystając z okazji postanowiłem postawić na jednym z tych miejsc furkę i nic nie mówić. Mijały miesiące i nic się nie działo, nawet coś tam śmieszkowaliśmy
mirko_anonim +4
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Hej, męczy mnie jedna sprawa związana ze związkiem.
Dziś dowiedziałem się w rozmowie, że moje dziewczyna jak była jeszcze w gimnazjum jeździła do jakiegoś chłopaka pociągiem do innego miasta.
Niedobrze mi z tą informacją. Nawiasem powiem że zawsze bałem się zapytać otwarcie ile miała partnerów ale zakładałem że trzech.
Ja w gimnazjum byłem totalnym przegrzewaczem i szkolnym dziwakiem. Byłem całkowicie samotny, wydaje mi się, że dosłownie były długie tygodnie
Hej, męczy mnie jedna sprawa związana ze związkiem.
Dziś dowiedziałem się w rozmowie, że moje dziewczyna jak była jeszcze w gimnazjum jeździła do jakiegoś chłopaka pociągiem do innego miasta.
Niedobrze mi z tą informacją. Nawiasem powiem że zawsze bałem się zapytać otwarcie ile miała partnerów ale zakładałem że trzech.
Ja w gimnazjum byłem totalnym przegrzewaczem i szkolnym dziwakiem. Byłem całkowicie samotny, wydaje mi się, że dosłownie były długie tygodnie
Totalnie nie rozumiem obecnych komentarzy OLABOGA JAK TO BEZ PRACY DOMOWEJ. Przecież to nie jest tak że ktokolwiek zabierze podręczniki na czas weekendów, ale praca będzie DOBROWOLNA. Wielokrotnie miałem jakieś sytuacje rodzinne które powodowały to że miałem 1 z pracy domowej bo np miałem jakąś uroczystość w rodzinie. Uważam że dobrze że dzieciaki nie będą musiały tyrać z dnia na dzień nad pracami domowymi z każdego przedmiotu. To było chore :) czasem pracę domową kończyłem o 22 albo siedzieliśmy z rodzicami po nocy
Starzy przez cały tydzień i weekendy mają uroczystości domowe i dzieciaki nie mogą odrabiać lekcji.
Może powinno być to w pewien sposób ograniczone (choć nie wiem jak to zrealizować) ale nie zabronione całkowicie.
Jak chcemy mieć więcej debili w kraju to jest opcja dobrowolnych zadań.
Jak chcemy trzymać dobry poziom to muszą być zadania, bo nie da się np. matematyki czy fizyki nauczyć na lekcji. Jak nie
@CptPsyh: nie robiłem zadań domowych z matematyki, bo były niemiłosiernie nudne i nauczyciele mi na to pozwalali. Dobrze na tym wyszedłem
Prawie nic nie pamiętam z wielu innych przedmiotów, gdzie były ciągłe prace domowe, kartkówki i sprawdziany (pomimo wyuczenia się tych rzeczy w czasach szkolnych)
Program jest mocno przeładowany. Jak niektóre rzeczy miło byłoby znać to jeśli 95% dorosłej populacji nie ma o nich już pojęcia (historia jest chyba najgorszym tego przykładem; w dodatku z gigantycznym lobby konserw, którzy też gówno o niej wiedzą) to głupie wydaje
Po to jest szkoła i edukacja oparta nie o sztywną podstawę programową, a o indywidualne zaangażowanie nauczyciela oraz uczniów, aby się czegoś porządnie nauczyć - i do
Podbijam pytanie @DzonySiara
Jak sobie przypomnę powroty ze szkoły koło 16:00 żeby potem jeszcze dodatkowo możdzyć na jakimiś ćwiczeniami...
W szkole rzadko odrabiałem prace domowe i jeśli ktoś je rygorystycznie sprawdzał to przepisywałem je albo robiłem rano lub na przerwie. Świat się nie zawalił, szkoła zaliczona, świetne wyniki na egzaminach na każdym szczeblu edukacji. Gdzie haczyk? Uczyłem się sam, z przyjemnością, na tematy, które
Pamiętam swoją szkołę i jak na zastępstwo przyszedł facet nsuczyciel, bo baba nam zaciążyła. To był gamechanger. Nagle okazało się, że można ciekawie uczyć i absolutnie wszyscy chcieli chodzić na lekcje i nie potrzebowali korków. No to po roku go zwolnili, bo babskie