Aktywne Wpisy
pieczarrra +311
Patrzycie na umierającego kotka. Ma 15 lat, dwa miesiące temu miał wyciętego guza obok dupki. Okazało się, że ma drugiego, nieoperacyjnego w bebeszkach. Straszne schudł i zmizerniał. Czuje się dobrze, ale wiem, że to kwestia miesiąca, może paru.
Antek, bo tak ma imię, jest u mojej mamy. Ale po tym jak musiała uśpić pierwszego kota, którego miałyśmy, teraz ja będę musiała to zrobić.
Z jednej strony nie wyobrażam tego sobie, ale z
Antek, bo tak ma imię, jest u mojej mamy. Ale po tym jak musiała uśpić pierwszego kota, którego miałyśmy, teraz ja będę musiała to zrobić.
Z jednej strony nie wyobrażam tego sobie, ale z
PawelW124 +87
#przegryw
Pamiętam jak ponad 20 lat temu byłem chory i mama wymyśliła że trzeba mi postawić bańki.
Przywiozła z tatą jakąś starą babcie (Znajomą mojej babci) która była trochę wypita (Bo to w dzień kobiet było) i podczas tego stawiania baniek zapaliła się kołdra.
Ale pomimo tego drobnego incydentu cały proces stawiania baniek zakończył się pomyślnie.
Pamiętam jak ponad 20 lat temu byłem chory i mama wymyśliła że trzeba mi postawić bańki.
Przywiozła z tatą jakąś starą babcie (Znajomą mojej babci) która była trochę wypita (Bo to w dzień kobiet było) i podczas tego stawiania baniek zapaliła się kołdra.
Ale pomimo tego drobnego incydentu cały proces stawiania baniek zakończył się pomyślnie.
Siedzę sobie, myślę i dochodzę do wniosku, że nasralem sobie do życiorysu.
Kiedyś 90 procent mojego czasu zajmowała rozrywka i planowanie rozrywki.
Potem poznałem obecna żonę. na początku chyba było fajnie, coraz trudniej sobie przypomnieć.
Ale od urodzenia dzieci to koszmar.
Potem doszła roszczeniowość i handel dupa (waluta wymienna jak jesteś posłuszny)
Potem nawet to było #!$%@?, aż wreszcie przesadziła i któregoś dnia powiedziała, że już tego nie lubi.
Ja też nie lubiłem rozmów z nią, bycia taksówkarzem, zakupowcem i organizatorem i sponsorem wyjazdów.
Nawet o auto musiała się nauczyć dbać.
I tak ciche dni zmieniły się w miesiące, potem lata.
Dziś syn ma urodziny, więc jesteśmy w sali zabaw. Siedzimy 50metrow od siebie, żeby przypadkiem się nie pokłócic.
Życie już nie sprawia mi przyjemności.
Przepraszam za ten wysryw. Może się trochę lepiej poczuje. Kumplom nie chce mówić takich rzeczy. Mają swoje problemy.
Wiem, że muszę odbudować swoje życie.
Znaleźć czas na sport i nie siedzieć tyle czasu w domu.
Może jakiegoś kolegę czy koleżankę żeby pójść na spacer, pobiegać, żeby nie siedzieć w domu.
Byle blisko od domu. Każdy kumpel mieszka w innej dzielnicy więc autem to minimalnie 30 min drogi, a komunikacja to pewnie godzina z hakiem.
W grudniu straciłem robotę, więc nastrój też mi się nie poprawił.
A jestem z tym całkowicie sam.
@mam__pytanie: przed ślubem/dziećmi tego nie było?
Dziś nie ma nagrody, nie ma dopaminy, więc i na pracę nie mam siły.
też tak miałem jakiś czas w życiu, na szczęście dzieci szybko rosną (a rodzice się starzeją hehe)
myślę że jak masz jakiegoś mądrego kumpla który nie zarechocze jak baran tylko pogada i opowie swoje przygody z kobitą, to obu wam może ulżyć
@mam__pytanie: Fajnie.
Ja mam dosłownie 4 kumpli. Jeden mieszkanie jakieś 400 km, drugi 450, a pozostali w Norwegii i jakiejś Afryce centralnej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Doceniaj to co masz xd
Od momentu handlowania dupą bym nie miał oporów przed chodzeniem na dziwki. Humor by ci się poprawił i motywacja wzrosła
Korzystają z kalendarzyka xD
Co lepsze. On robi tak jak ty wszystko, bo żona "ma uraz do samochodów" po jakimś drobnym wypadku i on po pracy od razu leci robić dla nich za taxi drivera.
Jak ostatnio wzięliśmy go na bilard do piwnicy bez zasięgu to kazała mu spać na kanapie, bo "to
Z moich obserwacji wynika że ludzie się nie zmieniają o 180 stopni. Ani mąż przemocowiec ani żona handlująca dupa nie pojawia się nagle, za pstryknięciem palców.
Dzieci pojawiły się bardzo szybko a potem nie było miejsca na zawrotkę, prawda?