Wpis z mikrobloga

  • 385
@CzechoslowackiZwiazekSzachowWodnych:

odkąd po raz pierwszy obejrzałem #starwars to do dzisiaj się zastanawiam jak to się stało, że siły zbrojne Imperium wywaliły kasę na takie MEGAGÓWNO jak maszyny kroczące.
Zastanówcie się. Ktoś musiał totalnie wziąć w łapę za ten przetarg. Imperium musiało takowy rozpisać bo od samego początku to byli legaliści i biurokraci. Potrzebowali opancerzonej broni o dużej sile rażenia, która będzie zdolna działać na trudnym terenie, także na Hoth.
No ale
  • Odpowiedz
@DaveZ: z imperium to byli tacy legalisci i biurokraci jak z nazistów, niby wielka potężna totalitarna maszyna a czasem działa jak zwykła mafia gdzie polecenia wydawano tylko werbalnie
  • Odpowiedz
@DaveZ: Było nawet opowiadanie o pilocie (chyba w opowieściach z kantyny Mos Eisley} który dostał prototypowe AT-AT i stwierdził ze to gówno z wieloma wadami - nienadające się w zasadzie do niczego, Ale jako ze odpowiedni ludzie w imperium wspierali projekt - czyli wzięli w łapę, to go wysłali pilota na zadupie kosmosu, czyli na Tatooine z nadzieje ze przytrafi mu sie nieszczęśliwy wypadek, aby w papierach "czysto" było, Ostatecznie gość
  • Odpowiedz
@DaveZ: była taka fajna gierka gdzie latało się wszystkimi pojazdami ze Star Wars, normalne misję bojowe, jakas fabuła i te jeßane wielbłądy to było przekleństwo, trzeba było wystrzelić harpun z liną i kilka razy obkręcić to wkoło nóg, a on cały czas szedł więc prędzej sie wyjeßałeś niż go przewróciłeś, przy czym jak się udało to była potężna ulga bo savey ograniczały się chyba do początku misji, w pewnym momencie opancerzone
  • Odpowiedz