Wpis z mikrobloga

Człowiekowi nie chce się żyć, pierwszy raz tak poważnie myślałem nad magikiem. List przyszykowany - brakuje mi jaj więc jestem bezpieczny. Wszystko się wali na łeb na szyje. Rozpad toksycznego związku powinien być czymś dającym poczucie ulgi a odczuwam jedynie to jako gwóźdź do trumny, bo była to jedyna osoba która mnie jakkolwiek chciała słuchać. Jak zaczęła siadać mi głowa przez gaslight z jej strony, odeszła. "Przyjaciele" także wbijają noże w plecy więc chłop zostaje sam i bunkruje się w piwnicy. Absolutnie nie mam zaufania do ludzi, myśli o seksie mnie obrzydzają bo wiem, że ona robi to z kimś innym, boję się zawiązywać nowe znajomości czy brać udział w jakichkolwiek wydarzeniach (imprezach [bo bym byl tam sam] czy sportach). Nie jestem zły z wyglądu, za dużo wkładałem od siebie w jakiekolwiek relacje i ludzie to wykorzystywali a potem dostawałem kopa w dupe. Zostało to mi chyba po traumach z przeszłości. Dziecinstwo w skrócie - patologia ze strony, a jakże, chlejącego ojca. Kiedyś próbował spalić mnie i brata odpalając gaz, tylko zapalara nie zadziałała.
Jedyne co mnie trzyma przy życiu to myśl, że po tym ile wysiłku włożyła moja mama by dać mi i bratu lepsze życie jest mi wstyd że myślę o strzeleniu sobie w łeb.
W czwartek zaczynam psychoterapię i to chyba jedynie ze strachu przed śmiercią.
To najstraszniejszy okres w moim życiu, musiałem to z siebie wyrzucić.
#przegryw
  • 11
  • Odpowiedz
To najstraszniejszy okres w moim życiu, musiałem to z siebie wyrzucić.


@szczurozjadacz: Mireczku to na pewno najstraszniejszy okres i z każdym dniem będzie dalej od Ciebie. Nie poddawaj się, broń swojego życia bo to jedyne co masz cennego i co możesz wykorzystać dla własnego dobra i przyjemności. Wiem, że teraz nic nie sprawia Ci przyjemności, a wszystko jest w czarnych kolorach ale tak nie będzie zawsze. Głowa do góry, nawet jeśli
  • Odpowiedz
@szczurozjadacz: Ja sie dzisiaj w nocy przebudzilem, poszedlem oddac szczocha i pomyslalem sobie o swoim ojcu. Tak sie wkvrvilem ze dopiero o 6 rano zasnalem. Na szczescie matka dala mi przyszlosc i sobie drugie zycie kopiac go w dupe.
Czlowiek juz po 30 a dalej nosi w sobie te krzywdy.
Trzymaj sie chlopie
  • Odpowiedz
@szczurozjadacz: stary nie daj sobie zniszczyc zycia bo jakas dupa czy znajomi robią ci pod góre. #!$%@? W NICH. Wiesz ile ludzi oddalo by wszystko zeby być zdrowym i miec takie problemy jak ty?
Naprawde #!$%@? w takich ludzi i zyc trzeba dalej.
  • Odpowiedz
@szczurozjadacz: Ehh Anon. Pamiętaj OP'ie, że samobójstwo to najgorsza droga wyboru. Robisz downgrade nie tylko życiowy sobie ale wszystkim, którzy są Ci bliscy mimo tego, że możecie być od siebie teraz daleko. Nie prawię morałów bo każdy toczy własną bitwę a ta, o której mówie ja, Ty czy inni toczy się dla każdego na innej skali. Może będzie jeszcze gorzej... może właśnie to całe otoczenie sprawia i skłania Cię do refleksji
  • Odpowiedz
@colod: najsmieszniejsze jest to ze #!$%@? jak sie bylo jeszcze malolatem to nie odczuwalo sie tak bardzo tego #!$%@? psychicznego jak teraz. Czlowiek jak dojrzewa to zaczyna rozumiec jak brak ohca wplywa na rozwoj w doroslym zyciu. Wytwarzanie swoich idealow to mordega, radzenie sobie z problemami takze.
Wlasnie dlatego tak boli mnie to rozstanie, tak jak pisalem wyzej zawsze wkladalem od siebie 100% starajac sie by drugiej osobie bylo jak najlepiej.
  • Odpowiedz
@krzew_rozany: zdaje sobie z tego sprawę już pewnie z dekadę. Powoli ta granica zaczyna zanikać, co przeraża mnie jeszcze bardziej.
Pisząc list pożegnalny, gdy byłem na skraju #!$%@?ęcia z okna bardzo to przeżywałem ale w głowie zaczynają się kreować myśli, że moje odejście mniej zaboli ludzi, którym na mnie zależy niż boli mnie moja własna egzystencja.
Zastanawiając się nad tym co by myślał młody ja o kimś takim jakim jestem teraz,
  • Odpowiedz